PIE zawraca uwagę, że wydatki na ochronę zdrowia w Polsce z roku na rok nominalnie rosną, ale w wartościach względnych (czyli w relacji do PKB), od ponad dekady pozostają na niemal tym samym poziomie (6,2-6,6 proc.). "Wartość funduszy przeznaczanych na ochronę zdrowia w Polsce plasuje nasz kraj w gronie państw Unii Europejskiej najmniej inwestujących w ten sektor" - stwierdzają analitycy.

Cytując najnowsze dostępne dane Światowej Organizacji Zdrowia PIE zwraca uwagę, że w 2018 r. Polska przeznaczała na ochronę zdrowia 830 euro na mieszkańca. To wydatki około sześciokrotnie niższe niż wśród liderów unijnego rankingu: Luksemburga (5227 euro ), Danii (5269 euro) i Szwecji (5069 euro). Mniej niż Polska na ochronę zdrowia w przeliczeniu na jednego mieszkańca wydawały tylko najmniej zamożne kraje UE: Bułgaria (585 euro) i Rumunia (582 euro).

Eksperci przyznają, że wartości nominalne, nawet per capita, nie są najlepszym wskaźnikiem do tworzenia porównań między krajami - koszt wykonania tych samych badań i zabiegów będzie różny w różnych krajach, m.in. ze względu na różnice w kosztach pracy i utrzymania infrastruktury czy cenach leków. "Te zazwyczaj skorelowane są dodatnio z poziomem zamożności kraju, dlatego często do porównań międzynarodowych stosuje się udział wydatków na ochronę zdrowia w PKB" - tłumaczą.

"W relacji do PKB polskie wydatki na ochronę zdrowia wynosiły w 2018 r. 6,3 proc. Niższymi wartościami tego wskaźnika cechowały się jedynie Łotwa, Rumunia i Luksemburg" - czytamy w ostatnim wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".

Reklama

Według analityków porównywanie krajów pod względem udziału wydatków na ochronę zdrowia w PKB jest właściwsze, niż porównywanie ich pod względem nominalnych wydatków, jednak zasadność takich rankingów też można podważać.

"Już pod koniec lat 70. XX wieku zauważono, że bardzo często bogatsze kraje wydają większy procent swojego PKB na zdrowie niż kraje biedniejsze, przynajmniej do pewnego poziomu dochodów" - czytamy. Spośród 12 krajów Unii z PKB per capita poniżej 20 tys. euro w 2018 r. (Polska – 13,1 tys.), 10 wydawało większy procent swojego PKB na zdrowie niż Polska - zauważono w analizie.

Pod względem udziału wydatków na zdrowie w PKB prześcignęły Polskę też dwa z trzech krajów biedniejszych (Bułgaria i Chorwacja), a najbliższe nam Węgry (13,7 tys.) i Chorwacja (12,6 tys.) wydawały na zdrowie o około 0,5 pkt. proc. więcej swojego PKB (odpowiednio 6,7 proc. i 6,3 proc.) - dodano.

W ocenie analityków uśredniony kraj UE o naszej zamożności powinien był w 2018 r. przeznaczać na ochronę zdrowia 6,8 proc. PKB - tyle, ile np. Chorwacja. "Różnica między 6,3 proc. a 6,8 proc. PKB może na pierwszy rzut oka wydawać się niewielka, jednak w przeliczeniu na złotówki okaże się, że jest to równowartość 10,6 mld euro, czyli ok. 12,5 proc. budżetu NFZ z 2018 r. (84,6 mld zł) lub ponad 2 mld zł więcej niż przeznaczyliśmy w 2018 r. na refundację leków (8,5 mld zł)" - argumentują.

PIE wskazuje też na "brak tendencji wzrostowej w poziomie nakładów" - nominalnie wydatki co roku są wyższe, jednak pod względem ich udziału w PKB od 2008 r. obserwujemy stagnację. "Wydatki Polski na zdrowie rosły zatem w tym samym tempie co nasz dochód, a powinny rosnąć szybciej" - stwierdzono.

Zwrócono też uwagę, że polskich z wydatków na zdrowie w wysokości 6,3 proc. PKB lub 830 euro per capita, prawie 30 proc. stanowiły wydatki prywatne (28,9 proc.) - ponoszone przez pacjentów (na leki, czy wizyty prywatne) oraz wydatki na prywatne, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne.

"Od 2000 r. wydatki publiczne stanowią w Polsce jedynie ok. 70 proc. całkowitych nakładów: najwięcej 71,7 proc. w 2009 r., najmniej 67,5 proc. w 2004 r." - zaznaczono. Dodano, że pod względem udziału funduszy publicznych w całkowitych wydatkach Polska w 2018 r. była w dolnej połowie grupy państw UE (17 z 27).

Według PIE wysoki udział wydatków prywatnych w systemach zdrowotnych, tak w jak w Polsce (czyli przynajmniej de iure zapewniających powszechne ubezpieczenie) może być objawem niewydolności opieki zdrowotnej.

"Pod względem wydatków na ochronę zdrowia Polska znajduje się na peryferiach Unii Europejskiej. Nie tylko okupujemy ostatnie pozycje pod względem wydatków per capita i udziału wydatków w PKB, ale też przeznaczamy na zdrowie mniej niż wynikałoby z naszej zamożności" - podkreślono. Zdaniem PIE nie można poprawić ochrony zdrowia zmieniając wyłącznie regulacje, a zachowując ten sam budżet - zbyt niski w relacji do poziomu rozwoju kraju.