ikona lupy />
Marta Górna przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian” / Materiały prasowe / fot. materiały prasowe
Z Martą Górną rozmawiają Klara Klinger i Paulina Nowosielska
Czy w Polsce matka ma prawo do swojego dziecka?
Przy in vitro? Zgodnie z polskimi przepisami, jeżeli jest samodzielna, czyli nie ma męża albo partnera, to zarodek, który powstał z jej komórki, może jedynie oddać do adopcji. Nie musi tego robić od razu. Może przechowywać go nawet 20 lat. Ale i tak ostatecznie zarodek trafi do adopcji.
Reklama
Co to znaczy? Nie ma prawa sama urodzić dziecka ze swojej komórki jajowej?
Jeżeli nie ma partnera, to nie. W Polsce ma jedynie prawo umożliwić innej parze urodzenie tego dziecka.
Genetyczna matka będzie wiedzieć, kto zostaje rodzicem jej dziecka?
Nie, w polskim prawie jest pełna anonimowość. Jeśli oddaje się zarodek do adopcji, nie dostaje się nawet informacji, co się z nim dalej dzieje - czy w ogóle doszło do transferu, czy dziecko przyszło na świat. Rodzicem w Polsce jest kobieta, która urodziła.
W innych krajach bywa inaczej, np. w Wielkiej Brytanii. Czyli wystarczy przejechać tysiąc kilometrów i matka może zostać rodzicem - albo odwrotnie - przestać nim być.
To prawda, w zależności od państwa mamy inne przepisy dotyczące posiadania dzieci i definicje rodzicielstwa. W Wielkiej Brytanii matką jest, podobnie jak w Polsce, kobieta, która rodzi dziecko. Wyjątek stanowi surogacja, kiedy kobieta decyduje się urodzić czyjeś dziecko - często nie ze swojego zarodka. Wtedy uruchamiana jest specjalna procedura. Singielka może też adoptować zarodek i zostać w ten sposób mamą.
Co w sytuacji, gdy kobieta zostaje wdową, a ma zamrożony zarodek, który powstał z materiału genetycznego zmarłego męża?
To jest ciekawe zagadnienie - i jedna z luk w prawie. Zgodnie z ustawą po śmierci jednego partnera ten drugi ma prawo do dysponowania zarodkami. Jest to o tyle istotne, że przy każdej decyzji dotyczącej transferu, transportu czy zrzeczenia się praw potrzeba zgody jej i jego. Teoretycznie wdowa mogłaby urodzić takie dziecko. Próbowałam rozpoznać praktykę w podobnych przypadkach, ale nie dostałam odpowiedzi.
Gdyby wdowa ponownie wyszła za mąż lub miała partnera gotowego, by zostać ojcem, mogłaby skorzystać z tego zarodka?
Tak, jeżeli kobieta stawi się z partnerem, który zdecyduje się być rodzicem ze wszystkimi związanymi z tym obowiązkami: alimentacyjnymi, wychowawczymi, opiekuńczymi.
Jeżeli kobieta bez partnera nie może wykorzystać swoich zarodków, to dlaczego w ogóle one powstały?
Wcześniej było można skorzystać z banku nasienia. Również kobieta, która nie miała partnera, mogła zapłodnić swoją komórkę jajową i zamrozić zarodek, by w przyszłości z niego skorzystać. Ale w 2015 r. zmieniły się przepisy. I część zarodków….
…została osierocona?
Tak bym tego nie nazwała. Znam historie kobiet, które o nie walczą.
Ile jest takich zarodków?
Nie wiem - i obawiam się, że takich danych nikt nie ma.
A wiadomo, ile kobiet w Polsce ma zamrożone zarodki bez prawa do tego, by swobodnie nimi dysponować?
Takich danych też nikt nie ma. Być może każda klinika leczenia niepłodności mogłaby podać swoje informacje. Ale nie ma zbiorczych raportów. Wiemy natomiast, że przed wejściem w życie ustawy z 2015 r. część ośrodków informowała pacjentki, że przepisy te mocno utrudnią im dostęp do zarodków, jeśli nie mają partnera. Znam historie kobiet, które z tego powodu przyspieszyły decyzję o ich wykorzystaniu. Podchodziły do transferu. Ale na pewno nie wszystkie zdążyły. Choćby dlatego, że niektóre były akurat w ciąży.