„Musimy to osiągnąć, trzeba nad tym pracować przez długi czas, by budować na taką skalę. Wierzę, że to zadziała” – przekonywał Scholz w czwartek po konsultacjach z Sojuszem na rzecz Dostępnych Mieszkań, powołanym przez ministerstwo budownictwa i złożonym z przedstawicieli polityki, gospodarki i społeczeństwa obywatelskiego.
Podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej socjaldemokratyczna SPD, do której należy kanclerz, obiecywała budowę 400 tys. mieszkań rocznie, z czego jedną czwartą miały stanowić mieszkania socjalne. Aby osiągnąć ten cel, konieczne jest „kompleksowe wsparcie” – podkreślił Scholz, informując, że rząd zdecydował się przeznaczyć na to w sumie 14,5 mld euro do 2026 roku. „To rekordowa suma. Mamy nadzieję, że kraje związkowe także wniosą swój wkład, aby wszystko mogło dobrze funkcjonować” - dodał.
Jak poinformowała minister budownictwa Klara Geywitz (SPD), celem rządu jest „stworzenie dostępnych mieszkań dla młodych i starszych, ochrona klimatu oraz wzmocnienie branży budowlanej i nieruchomościowej”, a ponadto „zwiększenie moce produkcyjnych w sektorze budowlanym w Niemczech”.
Prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Najemców Lukas Siebenkotten wyraził przekonanie, że rządowe deklaracje są na razie odległe od stanu rzeczywistego. „Jesteśmy daleko od celu rządu federalnego, czyli wybudowania w ciągu roku 400 tysięcy mieszkań” – skomentował w wypowiedzi dla grupy medialnej Funke.
Sceptyczne jest także stowarzyszenie Haus und Grund, zrzeszające właścicieli nieruchomości. „Federalna minister budownictwa może podejmować próby, ale ten cel jest po prostu nieosiągalny. W tym roku realnie może powstać najwyżej ok. 200 tysięcy mieszkań. A jeśli uwzględni się wnioski i pozwolenia na budowę, to w ciągu najbliższych kilku lat liczba ta zmniejszy się, prawdopodobnie nawet do poniżej 100 tysięcy (rocznie)” – powiedział na antenie radia Bayern 2 przewodniczący Haus und Grund Kai Warnecke.
Cel rządu jest dobry, ale „sama dobra wola to za mało” - ocenia dziennik „Badische Zeitung”, przypominając, że branża budowlana boryka się z wieloma problemami, takimi jak niedobór materiałów i brak pracowników. „Obecny wzrost kosztów i ogólny kryzys energetyczny mogą tylko pogłębić te trudności” – podsumowuje gazeta.