Z analizy przygotowanej przez ekspertów HRE Investments wynika, że wysoka inflacja i wzrost m.in. cen energii bardziej uderza w najemców niż właścicieli mieszkań. To m.in. efekt wprowadzonych w ub.r. wakacji kredytowych, które pozwoliły odetchnąć osobom spłacającym kredyty mieszkaniowe po wzroście stóp procentowych.

Na taki oddech - jak zauważyli analitycy - nie mogą liczyć najemcy. Co więcej - zaznaczono - w czasach niższej dostępności kredytów rośnie liczba chętnych na najem, co z kolei przyczynia się wzrostu cen wynajmu. "Właściciele, którzy kupili mieszkanie na wynajem mają pokusę, aby podnieść czynsz, jeśli widzą rosnące koszty kredytu lub wyższe oprocentowanie lokat, a więc dwa ważne efekty rosnących stóp procentowych" - wskazano w analizie.

Ponadto - jak dodano - koszty utrzymania mieszkań rosną szybciej niż ogólny poziom cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Powołując się na dane GUS eksperci HRE wykazali, że w latach 2003-2022 skumulowana inflacja wyniosła prawie 73 proc., ale koszty utrzymania i prowadzenia domu w tym samym czasie wzrosły w sumie o prawie 130 proc. Wskazano też, że rosnące opłaty właściciele wynajmujący mieszkania przerzucają zwykle na najemców. "W efekcie najemcy narzekają dziś nie tylko na przebraną ofertę mieszkań na wynajem, ale też na czynsze znacznie wyższe niż przed rokiem (średnio nawet o 20-30 proc.)" - zauważono. (PAP)

Reklama

autor: Ewa Wesołowska