Temat dodania piątku do weekendu z mniejszą lub większą częstotliwością powraca w dyskusji o przyszłym kształcie polskiego rynku pracy i relacji pracownik-pracodawca. Pojedyncze firmy już wdrażają taki model, wiele się zastanawia, a wiele od razu odrzuca taką koncepcję. Debata jednak nie ustaje.

W Niemczech w programie badającym efekty dodatkowego dnia wolnego od pracy bierze udział 45 firm. W Polsce etapowe przechodzenie na 4-dniowy tydzień pracy rozpoczęła firma farmaceutycznaHerbapol, która planuje wdrożyć zmiany w kalendarzach swojej załogi od 2025 r.

Pracownicy są na tak, pracodawcy - niekoniecznie

Reklama

Z oczywistych względów dużo większe poparcie idea ta ma wśród samych pracowników. Według badania Manpower Group 4-dniowy tydzień pracy przy zachowanym wynagrodzeniu jak za 5 dni byłby dobrym rozwiązaniem dla 73 proc. osób.

Entuzjazmu tego nie podzielają jednak pracodawcy. Jak mówi w rozmowie z Forsalem Paulina Król, Chief People and Operations Officer w agencji pracy No Fluff Jobs, odsetek ogłoszeń kuszących skróconym tygodniem jest wciąż znikomy.

Słyszy się o pojedynczych firmach, które wdrażają taki model, ale na razie są to raczej anegdoty. Przez prawie 10 lat istnienia portalu nofluffjobs.com, ofert z 4-dniowym modelem pracy mieliśmy jedynie 18, z czego tylko jedna pojawiła się w 2023 r.” – wskazuje Król.

Mimo wszystko w dyskusji o zabraniu piątku pracodawcom przewijają się pewne argumenty, które mogą skłonić ich do poparcia tej idei. Tak jak praca zdalna czy hybrydowa, jest już dość podstawowym wymogiem po stronie pracowników, tak wolne piątki nadal rozpatrywane są w kategoriach super-bonusu.

Raport „Kobiety w IT 2023”, przygotowany przez No Fluff Jobs, pokazuje, że dla 38,9 proc. ankietowanych 4-dniowy tydzień pracy jest „ważnym benefitem”, istotniejszym niż m.in. służbowy sprzęt do pracy, karta sportowa, możliwość wyjazdu na workation czy branie udziału w międzynarodowych projektach.

Jeśli więc przedsiębiorstwa chcą tworzyć kolejne niefinansowe zachęty dla przyszłych pracodawców, to 3-dniowy weekend z pewnością będzie przez rekrutowanych doceniony.

Mniejsza rotacja

W ocenie Król, specjalistki od kwestii łączenia na rynku pracy pracowników i pracodawców, innowacyjny tryb pracy jest również istotny dla bieżących pracowników. Zmniejsza ich skłonność do szukania nowego zatrudnienia, co przekłada się na oszczędności firmy.

„Pracodawcy, którzy zmagają się z pozyskiwaniem talentów do swojej organizacji, oferując ten benefit, mogą wyróżnić się na tle konkurencji. Skrócenie tygodnia pracy wpływa również na liczbę składanych wypowiedzeń, dzięki czemu spada rotacja osób w zespole. Z perspektywy biznesowej jest to więc oszczędność” - tłumaczy.

Jak twierdzą eksperci, pierwsze pilotażowe badania wskazują, że praca w 4-dniowym systemie umożliwia osiągnięcie większej równowagi życiowej wśród pracowników, co pozytywnie wpływa na ich ogólny dobrostan. To zaś ma pozytywne przełożenie na większe zaangażowanie w obowiązki, finalnie przynosząc większą korzyść również firmie.

„Kilka krajów i firm wprowadziło pilotażowe programy polegające na skróceniu tygodnia pracy – np. Wielka Brytania czy Islandia oraz japoński oddział Microsoftu. Stwierdzono, że eksperymenty te pozytywnie wpłynęły na produktywność i zadowolenie pracowników oraz pracowniczek” – mówi Król.

Optymalizacja procesów

Wdrożenie tego nowatorskiego rozwiązania może też zmusić firmy do szczegółowej analizy istniejących procesów i niewykorzystanych możliwości organizacyjnych. Przegląd może dotyczyć kwestii automatyzacji, nowych technologii, synergii zespołowych czy też efektywności komunikacji wewnętrznej. Mówiąc krócej, zmiana trybu pracy będzie dla przedsiębiorców świetnym motywatorem do optymalizacji procesów.

„Takie bliższe przyjrzenie się kulturze i organizacji pracy może przynieść wiele korzyści bez względu na to, czy ostatecznie jako biznes wprowadzimy 4-dniowy tydzień pracy” – zaznacza Paulina Król z No Fluff Jobs.

Kiedy był sześciodniowy tydzień pracy?

Na rzetelne analizy i oceny nowego modelu pracy z pewnością jeszcze poczekamy. Musimy mieć nie tylko reprezentatywną próbę – odpowiednią liczbę firm, branż, modeli pracy – ale też przejść przez kilka kryzysów czy zawirowań rynkowych. Z pewnością rozwiązanie to inaczej też sprawdzi się w firmach usługowych, a inaczej handlowych, większe perturbacje może spowodować w mniejszych przedsiębiorstwach, a mniej uciążliwe być dla dużych. Niemniej być może jest to początek końca roboczych piątków, jakie znamy do tej pory.

Warto wspomnieć, że z wolnej soboty Polacy po raz pierwszy mogli się cieszyć raptem 50 lat temu. Na mocy dekretu Rady Państwa z 1973 r., pierwszą wolną sobotę w czasach PRL ustalono bowiem na 21 lipca 1973 r. Data ta została wybrana zapewne nieprzypadkowo, biorąc pod uwagę, że 22 lipca był jednym z najważniejszych dni świątecznych w czasach Polski Ludowej.

Jeszcze przed wojną, od 1918 r. obowiązywał sześciodniowy tydzień pracy, przy czym od 1919 r. w sobotę pracowało się przez sześć, a nie osiem godzin. Do pełnowymiarowej 8-godzinnej pracy w soboty powrócono zaś w 1933 r. Pora na podobne decyzje administracyjne dotyczące piątku?