Ten niedobór personelu w wielu miejscach powoduje chroniczne problemy, począwszy od chaosu na lotniskach, po niewydolność sieci kawiarni, które muszą tymczasowo zamykać lokale. Przyprawia to o ból głowy zarówno rząd premiera Borisa Johnsona, jak i Bank Anglii, ponieważ pracownicy organizują strajki domagając się wyższych płac, co tylko - jak obawiają się urzędnicy - doprowadzi inflację do najwyższych poziomów od 40 lat.

„Nie widziałem czegoś takiego w swojej karierze” – powiedział agencji Bloomberg na Światowym Forum Inwestycyjnym Amundi 73-letni Olivier Blanchard, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego,

O problemie zrobiło się głośno we wtorek, kiedy opublikowano oficjalne statystyki z rynku pracy. Okazało się, że realne płace spadają w najszybszym tempie od 21 lat, zaś postęp w zatrudnieniu jest niewielki. Obecnie w Wielkiej Brytanii pracuje o 360 tys. mniej osób niż przed pandemią Covid-19 w lutym 2020 r., częściowo ze względu na to, że liczba nieaktywnych zawodowo osób powyżej 65 roku życia wzrosła o 450 tys. osób - nie mają oni pracy, ani nie chcą jej szukać.

ikona lupy />
Zmiana bierności zawodowej od lutego 2020 r. / Bloomberg
Reklama

Brakuje miliona pracowników

Wbrew trendom sprzed kryzysu, w Wielkiej Brytanii brakuje miliona pracowników i po raz pierwszy pracodawcy zgłaszają więcej wolnych miejsc pracy niż jest ludzi, którzy poszukają zatrudnienia.

Według analizy danych Biura Statystyki Krajowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), z grupy G-7 tylko w Wielkiej Brytanii i USA istnieje problem ze spadkiem liczby siły roboczej. Wzrost bezczynności jest najbardziej dotkliwy w Wielkiej Brytanii, która będzie borykać się z dalszymi komplikacjami gospodarczymi, jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany.

OECD ostrzegła w tym miesiącu rząd w Londynie, że przedłużający się okres niedoborów siły roboczej może zmusić firmy do bardziej trwałego ograniczenia ich zdolności operacyjnych, co może doprowadzić do skutecznego zamknięcia części gospodarki, ponieważ Wielka Brytania nie może już znaleźć pracowników.

Mimo wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej problemem nie jest migracja. Liczba obcokrajowców pracujących w Wielkiej Brytanii jest o 265 tys. wyższa niż pod koniec 2019 roku, podczas gdy zatrudnionych jest o 64 tys. mniej Brytyjczyków.

ikona lupy />
Przyczyny bierności zawodowej - zmiana od lutego 2020 r. / Bloomberg

Brytyjczycy rzucają pracę?

Ten spadek jest spowodowany dwoma trendami: Brytyjczycy decydują się na całkowite porzucenie pracy lub długotrwałe zwolnienia chorobowe.

Dlaczego ludzie mogą sobie pozwolić na życie bez pracy, kiedy utrzymanie staje się coraz droższe? W przypadku USA Blanchard tłumaczy niedobór pracowników tym, że bezpośrednia pomoc przekazywana w gotówce podczas pandemii, która zapewnia finansową poduszkę, nie została jeszcze wydana.

Jak wynika z danych brytyjskiego urzędu statystycznego ONS, w Wielkiej Brytanii 290 tys. osób w wieku od 50 do 64 lat, to pracownicy, którzy wcześnie porzucili pracę, wielu z nich to profesjonaliści z wyższym wykształceniem. Nie otrzymywali oni bezpośredniej gotówki, jak w USA, Kanadzie i Japonii, ale zgromadzili większość z 200 miliardów funtów "nieplanowanych" oszczędności zebranych podczas lockdownów, ponieważ nie mogli wówczas wydawać swoich środków.

ikona lupy />
Liczba bezrobotnych i liczba wolnych miejsc pracy w Wielkiej Brytanii / Bloomberg

„Przeżyliśmy szok, który pozwolił ludziom ocenić, jak dobrze jest pracować z domu” – powiedział Blanchard. „To sprawiło, że ludzie zaczęli myśleć inaczej. To jak integracja kobiet na rynku pracy podczas II wojny światowej. Musiały pracować, a potem pracowały dalej. To wydarzenia, które zmieniają sposób myślenia ludzi. Myślę, że są trwałe”.

Całkowite zatrudnienie jest o 1,1 proc. niższe od poziomu sprzed pandemii, ale liczba przepracowanych godziny spadła tylko o 0,8 proc. Widać to wyraźnie w przypadku pracujących kobiet, których jest o 0,7 proc. mniej, ale pracują o 2,3 proc. godzin więcej.

"Zbyt chorzy, by pracować"

Stres, a także utrzymujące się skutki Covid-19, mogą wyjaśniać wzrost liczby nieaktywnych pracowników w wieku 25-50 lat o 90 tys. od czasu wybuchu pandemii. Połowa wzrostu aktywności, 225 tys., dotyczy osób w wieku od 16 do 64 lat, które są „długotrwale chore”. Wiele osób zgłosiło problemy ze zdrowiem psychicznym, a ONS szacuje, że w ostatnich dwóch latach 376 tys. osób miało objawy Covid-19.

ikona lupy />
Nadwyżki oszczędności zgromadzone podczas pandemii / Bloomberg

Według Matthew Whittakera, dyrektora naczelnego Pro Bono Economics, to młode kobiety stanowią większość wśród osób z problemami ze zdrowiem psychicznym. Tony Wilson, dyrektor Instytutu Studiów Zatrudnienia, przeanalizował dane dotyczące dobrobytu i stwierdził „oszałamiający wzrost liczby osób w wieku 25-49 lat uznanych za zbyt chorych, by pracować”.

Ta sytuacja rodzi wyzwanie dla rządu, jak zachęcić tych ludzi do pracy.

Kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii Rishi Sunak początkowo próbował ograniczać zachęty, zapewniając niewielkie wsparcie biednym gospodarstwom domowym, jednocześnie obniżając podatki od wynagrodzeń dla osób o niskich zarobkach i mówiąc im, że najlepszym sposobem radzenia sobie z kosztami kryzysu jest znalezienie pracy. W zeszłym miesiącu zmienił kurs i zwiększył wsparcie dla 8 milionów najbardziej narażonych gospodarstw domowych do 1200 funtów, aby pomóc w opłaceniu rosnących rachunków za energię.

Zobowiązał się również do podniesienia świadczeń w przyszłym roku o 9,5 proc., co jest największym rocznym wzrostem od 1991 roku.

Whittaker uważa, że połączenie istniejącej opieki społecznej, jednorazowego wsparcia w finansowaniu kosztów utrzymania i obietnicy podwyżki zasiłków w przyszłym roku może zniechęcić niektórych ludzi do powrotu na rynek pracy.

ikona lupy />
Zdrowie psychiczne Brytyjczyków powodem bierności zawodowej / Bloomberg