Według obecnie obowiązujących przepisów wszyscy zatrudnieni są objęci obowiązkowym (etatowcy) lub dobrowolnym (zatrudnieni na podstawie umowy zlecenia) ubezpieczeniem chorobowym, odprowadzanym do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wraz z pozostałymi składkami społecznymi. Przez pierwsze 33 dni zwolnienia lekarskiego w danym roku kalendarzowym ciężar wypłaty wynagrodzenia za ten okres leży po stronie pracodawcy. Od 34 dnia ten obowiązek przyjmuje na siebie ZUS, a wynagrodzenie chorobowe zamienia się w zasiłek chorobowy finansowany z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ZUS.
Nieco inaczej wygląda sytuacja pracowników, którzy ukończyli 50. rok życia. W ich wypadku wynagrodzenie chorobowe wypłacane przez pracodawcę jest zastępowane zasiłkiem z ZUS po 14 dniach zwolnienia lekarskiego.
Jak liczone jest wynagrodzenie i zasiłek chorobowy?
Podstawowym i zarazem najważniejszym składnikiem wynagrodzenia jest wynagrodzenie zasadnicze. Oprócz niego uwzględniane są składniki, od których odprowadzana jest składka na ubezpieczenie chorobowe.
Zarówno wynagrodzenie, jak i zasiłek chorobowy, wylicza się od podstawy zliczonej z ostatnich 12 miesięcy poprzedzających miesiąc, w którym wystąpiła niezdolność do pracy, i pomniejszone o 13,71 proc. W jej skład wchodzą:
- wynagrodzenie zasadnicze;
- wynagrodzenie za urlop wypoczynkowy;
- premia uznaniowa wchodzi w skład wynagrodzenia chorobowego w kwocie wypłaconej pracownikowi;
- wynagrodzenie za godziny nadliczbowe uwzględniamy w pełnej wysokości do średniej wypłaconego wynagrodzenia za 12 miesięcy kalendarzowych;
- refundacja: jeżeli jest, to doliczamy do pełnego miesiąca jej wysokość;
- dodatek nocny wliczamy do podstawy wynagrodzenia;
- wynagrodzenie za czas przestoju.
Pracownik przebywający na L4 ma prawo do 80 proc. swojego wynagrodzenia, chyba że obowiązujące w danej firmie przepisy przewidują wyższą pensję. Na 100 proc. wypłatymogą liczyć kobiety w ciąży skierowane przez lekarza na zwolnienie oraz osoby, które uległy wypadkowi w pracy oraz w drodze do i z pracy.
Rewolucja w finansowaniu zwolnień lekarskich, jaką planuje przeprowadzić rząd Donalda Tuska, została zapowiedziana podczas kampanii wyborczej. I poza kampanijnymi zapowiedziami zamiany wynagrodzenia chorobowego w zasiłek chorobowy wypłacany przez ZUS od pierwszego dnia niezdolności do pracy z powodu choroby, niewiele wiadomo. Za przedstawienie informacji dotyczącej kierunku i harmonogramu prac legislacyjnych związanych z tym tematem podczas posiedzenia Rady Ministrów w dniu 09 stycznia 2024 roku była odpowiedzialna szefowa MRPiPS, ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jakie skutki niesie ze sobą likwidacja wynagrodzenia chorobowego?
Eksperci wskazują przede wszystkim na dodatkowe obciążenie budżetu ZUS. Na razie jednak nie wiadomo, jak bardzo, ponieważ nie wiadomo, jakie podmioty i na jakich warunkach będą zwolnione z wypłacania wynagrodzenia chorobowego.
Przejęcie od pracodawców obsługi L4 wraz z wypłatą świadczeń chorobowych przez państwowego ubezpieczyciela oznaczać będzie wzrost zatrudnienia w ZUS-sie: ktoś przecież będzie musiał obsłużyć dodatkowe dokumenty, wyliczyć zasiłek chorobowy i przygotować listy do jego wypłat.
Urlop czy zwolnienie od lekarza?
Podniesienie zasiłku chorobowego do 100 proc. pensji może rodzić pokusę, by zamiast na urlop, pójść na L4. Pracodawca zwolniony z obowiązku wypłacania wynagrodzenia za ten czas, nie będzie zainteresowany skontrolowaniem zasadności zwolnienia lekarskiego. Ile zatem dodatkowo ZUS musiałby wydać z tego tytułu? Zdaniem cytowanego przez portal rynekzdrowia.pl Mikołaja Zająca, prezesa polskiej firmy doradczej Conperio, taki dodatkowy „urlop” będzie ZUS słono kosztować.
„W zakładach pracy może dojść do kuriozalnej sytuacji, w której pracownicy będą prowadzić zapisy na „L4”. Szacuję, że pula 27 mld zł przeznaczona na zasiłki chorobowe w całym 2022 roku, wzrosłaby o 20 proc. do 32,4 mld zł - 5 dodatkowych miliardów złotych na chorobowe. (…) Celem nie jest przebywanie na zwolnieniu, a jak najszybszy powrót do zdrowia” – uważa Zając.
Jak uszczelnić wydatki za L4?
Ukrócić nadużywanie zwolnień lekarskich mogłoby zmniejszenie do 50 proc. zasiłków za krótkotrwałe, trwające od trzech do pięciu dni nieobecności związanych z chorobą pracownika. Innym sposobem na uszczelnienie wypłat zasiłków chorobowych jest zwiększenie liczby kontroli wydanych L4. W całym 2023 roku ZUS przeprowadził 461,2 tys. kontroli zwolnień lekarskich, w wyniku których wydanych zostało 28,9 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych. Kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków w okresie od stycznia do grudnia zeszłego roku to 29 273,8 tys. zł.
Polska jest jednym z tych krajów UE, w których jest jeden z najdłuższych obowiązków wypłacania pracownikom zasiłku chorobowego. Dlatego najbardziej na rewolucję w „L4” liczyli mali i średni przedsiębiorcy, dla których obsługa świadczeń z tytułu choroby stanowi poważne wyzwanie finansowe. Niestety, mija kolejny miesiąc, a o zapowiadanych w zeszłym roku zmianach nadal niewiele wiadomo. A małym i średnim przedsiębiorcom nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie czekać i liczyć na dobre zdrowie pracowników.