Osadzeni w Alabama Department of Corrections (ADOC) mogą przygotowywać właśnie twojego cheesburgera. Zjawisko to jest w dodatku powszechne, na co wskazują złożone w zeszłym roku w sądzie federalnym dwa pozwy. Z jednego z nich wynika, że ADOC trasportuje codziennie tuziny osadzonych do pracy w agencjach rządowych i prywatnych firmach w Alabamie. Wśród nich są m. in. McDonald’s oraz KFC. Wśród wspieranych w ten sposób podmiotów znajdziemy także zakłady pakowania mięsa firm takich jak Koch Foods czy Gemstone Foods.

Warunki pracy więźniów

Jedna z restauracji McDonald’s mogła zatrudniać nawet 122 więźniów. Osadzeni wykonują często we wspomnianych wcześniej miejscach takie same zadania, co zwykli pracownicy, pracując często nawet po 12 godzin dziennie.

Reklama

W stanie Alabama nie obowiązuje federalna płaca minimalna, więc stawki poniżej jej poziomu (7,25 dol. za godzinę) są na porządku dziennym. Poza tym ADOC pobiera 40 proc. wynagrodzenia brutto więźniów – czytamy na blogu.

Według obu wspomnianych pozwów więźniowie, którzy odmawiają pracy, są karani, na przykład odbiorem przywilejów (takich jak rozmowy telefoniczne z bliskimi), izolatkami, a nawet przeniesieniem do mniej bezpiecznego ośrodka karnego.

ADOC opisuje program pracy skazanych jako „leasing”. Autor bloga porównuje pracę przymusową do niewolnictwa.

Niedobór pracowników w branży fast-food

Opisywany proceder jest tylko częścią szeroko zakrojonego zjawiska pracy skazanych. Wskazuje także na problemy osób zatrudnionych w branży fast-food, których zgodnie z szacunkami jest prawie 5 milionów. Branża oferuje marne wynagrodzenia za trudną pracę, więc zmaga się z trudnościami w rekrutacji.

Stan Alabama jest jednym z najbardziej dotkniętych niedoborami siły roboczej w całych Stanach Zjednoczonych. Ma też bardzo niski wskaźnik aktywności zawodowej – zaledwie 57 proc. przy średniej 63 proc. dla całego kraju. Zdaniem Parka głównym powodem jest nie nadmiar powstających miejsc zatrudnienia, a fatalne płace i trudne warunki pracy, które zniechęcają wiele osób do wejścia na rynek. Niektóre stany i branże rozwiązują ten problem, zatrudniając nieletnich, więźniów lub imigrantów, zamiast poprawiać warunki i podnosić wynagrodzenia.