W pierwszym półroczu zarejestrowanych zostało blisko 190 tys. firm – wynika z danych GUS. To o ponad 18 tys. (o 10,8 proc.) więcej niż przed rokiem. Wzrost ten spowodowany był między innymi... trudną sytuacją na rynku pracy. – Część osób, która straciła zatrudnienie, zdecydowała się na założenie własnego biznesu i w ten sposób uciekła przed bezrobociem – ocenia Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.
Otwieraniu firm sprzyjają też fundusze z urzędów pracy i z Unii Europejskiej. Bezrobotni mogą otrzymać z pośredniaków na uruchomienie własnego biznesu sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia, czyli ponad 20 tys. zł. Z takiej pomocy skorzystało w pierwszym półroczu blisko 22 tys. bezrobotnych – o 72 proc. więcej niż przed rokiem. Ale to nie wszystko. – Pojawiły się sygnały zapowiadające lepsze perspektywy w gospodarce – zauważa Kaczor. Jego zdaniem skłoniło to wiele osób do podjęcia ryzyka związanego z działaniem na własny rachunek. Równocześnie w wielu jeszcze firmach zachęca się pracowników do przejścia na samozatrudnienie, co obniża koszty działalności przedsiębiorstw. Czasami osoby takie są bez wyjścia – muszą założyć własną firmę, aby nie stracić pracy i dochodów.]

>>> Czytaj również: Polityka społeczna w Polsce: nie ma pieniędzy dla bezrobotnych

Polacy najczęściej widzą swoją szansę w handlu i przy naprawie samochodów. Od stycznia do końca czerwca zarejestrowanych zostało aż 53 tys. takich firm – o 18,7 proc. więcej niż przed rokiem.
Reklama
Równocześnie w pierwszym półroczu wyrejestrowanych zostało prawie 145 tys. podmiotów – o 4,8 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Mimo spowolnienia gospodarczego nie było dramatycznego wzrostu liczby likwidowanych firm.