Tuż przed obchodzonym 30 lipca Światowym Dniem Walki z Handlem Ludźmi Eurostat opublikował dane, z których wynika, że liczba ofiar handlu ludźmi w Europie zwiększyła się pomiędzy rokiem 2020 a 2021 o 10 proc., a udział obywateli UE wśród ofiar wynosi już aż 59 proc. Szczególnie częsty na terenie UE jest wyzysk w obszarze pracy i usług przymusowych – stanowi 29 proc. ogółu przypadków handlu ludźmi.

Niepokojącą tendencję potwierdzają najnowsze dane polskiego Departamentu Spraw Międzynarodowych i Migracji: w 2022 roku aż 225 osób - na 277 udokumentowanych przypadków handlu ludźmi w Polsce - padło ofiarą pracy przymusowej lub usług o takim charakterze. Z tego 95 to obywatele Polski.

- Osoby decydujące się na wyjazd do pracy za granicę powinny zachować dużą ostrożność w wyborze ofert – podkreśla dr Marek Benio, wiceprezes Europejskiego Instytutu Mobilności Pracy (EIMP), który od lat łączy środowiska pracodawców, naukowców, pracowników i urzędników zajmujących się kwestiami delegowania pracowników w ramach swobody świadczenia usług.

Reklama

Zmuszanie do pracy szantażem to także handel ludźmi

Wydawałoby się, że w nowoczesnej Europie zjawisko handlu ludźmi powinno całkowicie zaniknąć lub co najwyżej mieć marginalny charakter. Niestety, tak nie jest: wszelkie dostępne dane mówią o wzroście liczby ofiar handlu ludźmi oraz nasileniu niektórych form tego zjawiska. Przy tym 10-procentowy wzrost odnotowany przez Eurostat to jedynie widoczna oficjalnie część zjawiska – rzeczywista liczba poszkodowanych jest znacznie wyższa, niż wykazują statystyki, wiele przypadków pozostaje nieujawnionych. Według analityków impulsem do rozwoju handlu ludźmi był w ostatnich latach kryzys wywołany przez pandemię, a potem przez wojnę rozpętaną przez Rosję w Ukrainie.

Jak wyjaśnia dr Marek Benio, pod pojęciem handlu ludźmi rozumiemy werbowanie, transport, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osób, z zastosowaniem gróźb lub użyciem siły, lub z wykorzystaniem innej formy przymusu, uprowadzenia, oszustwa, wprowadzenia w błąd, nadużycia władzy lub wykorzystania słabości, wręczenia lub przyjęcia płatności lub korzyści dla uzyskania zgody osoby mającej kontrolę nad inną osobą, w celu wykorzystania.

Z kolei "wykorzystanie" obejmuje, jako minimum, wykorzystywanie prostytucji innych osób lub inne formy wykorzystania seksualnego, pracę lub usługi o charakterze przymusowym, niewolnictwo lub praktyki podobne do niewolnictwa, zniewolenie albo usunięcie organów.

- O handlu ludźmi w kontekście pracy i świadczenia usług mówimy nie tylko wówczas, gdy praca wykonywana jest pod przymusem fizycznym albo psychicznym, ale również, gdy oszukując lub wprowadzając ofiarę w błąd, przestępca korzysta z pracy bez gratyfikacji lub gdy z wynagrodzenia dokonuje się potrąceń bez podstawy prawnej – zwraca uwagę wiceprezes EIMP.

Podkreśla, że szantaż lub sama groźba niewypłacenia części lub całości wynagrodzenia jeśli ofiara nie będzie kontynuować pracy - jest także przejawem wyzysku składającego się na handel ludźmi. I choć potocznie handel ludźmi kojarzy się z przymusową prostytucją lub pozbawianiem organów, to także mniej drastyczne formy przymusu i wyzysku w kontekście pracy składają się na handel ludźmi.

- Wyjazdy do pracy za granicę sprzyjają handlowi ludźmi. Utrudniony kontakt z najbliższymi, nieznajomość lokalnego prawa i instytucji mogących udzielić pomocy oraz bariera językowa ułatwiają robotę werbownikom – przestrzega dr Marek Benio.

Kobiety dominują wśród ofiar. Powinny najbardziej uważać na oszustów

Organy ścigania coraz skuteczniej tropią i wyłapują sprawców przestępstw polegających na wykorzystywaniu ludzi. Według wspomnianego raportu Eurostatu liczba skazanych handlarzy ludźmi wzrosła w 2021 r. o 54,9proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Działaniom służb na rzecz zwiększania wykrywalności przestępstw towarzyszą kampanie informacyjne i edukacyjne mające na celu uświadamianie zagrożeń związanych z handlem ludźmi. Niestety, mimo to wiele osób wciąż daje się oszukać i pada ofiarą handlarzy.

Dwie trzecie zarejestrowanych ofiar we wszystkich typach handlu ludźmi to kobiety lub dziewczęta . Dlatego kobiety powinny zachować szczególną ostrożność przy planowaniu zarobkowych wyjazdów zagranicznych. Najczęściej podejmują się one pracy w charakterze opiekunki osób starszych lub dzieci oraz pomocy domowej. W sezonie wakacyjnym pojawia się w internecie także wiele ofert dotyczących zbioru owoców. Polki i Polacy padają ofiarami pracy przymusowej głównie w Europie Zachodniej i Północnej, w szczególności w Niemczech, Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii .

− W internecie pojawia się szereg zleceń na własną rękę, które kuszą ciekawymi perspektywami finansowymi. Niestety, bardzo często kryje się za tym oszustwo – ostrzega Tomasz Piłat, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Opieki Domowej. Wyjaśnia, że w branży opiekuńczej, w której zdecydowaną większość pracowników stanowią kobiety, do najczęstszych naruszeń prawa należy:

  • brak wynagrodzenia lub jego ograniczenie przez bezprawne potrącenia
  • niezgodność warunków pracy i mieszkania z ofertą przedstawianą przed wyjazdem
  • rażąca niezgodność stanu zdrowia podopiecznego z opisywanym w ofercie (na miejscu okazuje się znacznie gorszy)

− Szukając zagranicznej pracy, panie powinny zachować szczególną ostrożność w wyborze zleceń. Zleceniodawcy nieraz żerują na bezbronności kobiet, manipulują ich emocjami, zastraszają, wywołują uczucie wstydu i osamotnienia. Najlepiej skorzystać z usług firm, które od lat specjalizują się w profesjonalnym wysyłaniu pracowników do pracy za granicą. Być może dochód na rękę będzie nieco mniejszy, ale za to praca bezpieczna, dużo bardziej komfortowa, z zabezpieczeniem zdrowotnym i opłaconymi składkami emerytalnymi – radzi Tomasz Piłat.

Szara strefa napędza handel ludźmi

Wyjazdy zagraniczne do pracy są regulowane przez przepisy krajowe poszczególnych państw członkowskich i jedynie harmonizowane przez unijną dyrektywę ws. delegowania pracowników. Wiele Polek i Polaków korzysta z wyjazdów organizowanych przez rodzimych pośredników stosujących przepisy o delegowaniu pracowników. Zgodnie z nimi specjalista wyjeżdżający czasowo za granicę podlega nadal ubezpieczeniom społecznym w Polsce. Na rynku istnieje wielu werbowników, którzy celowo omijają przepisy unijne dla zwiększenia swoich zysków. Ich działalność napędzana jest zainteresowaniem pracowników, którzy — nieświadomi zagrożeń — decydują się na wybór oferty obiecującej najwyższe wynagrodzenie na rękę. To usypia czujność i pozwala przeoczyć brak ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego lub, co gorsza, szereg „potrąceń” na pokrycie rozmaitych kosztów.

Osoby, które wyjeżdżają do innego kraju bez ustalonych na piśmie i z wyprzedzeniem warunków pracy oraz wsparcia ze strony pracodawcy, mogą się stać ofiarami oszustwa lub handlu ludźmi: pozostać bez wynagrodzenia za wykonaną pracę, bez rzeczy osobistych, bez dachu nad głową i bez środków na powrót do kraju. Niestety, takie historie ciągle się zdarzają − mówi dr Marek Benio. Zwraca uwagę, że firmy, które delegują swoich pracowników, zgodnie z prawem biorą odpowiedzialność nie tylko za wykonanie usługi, ale także za bezpieczeństwo pracownika, który tę usługę wykonuje. Mają wypracowane metody komunikacji, wsparcia i interwencji w razie ewentualnych problemów. To ogromna różnica – i najlepsze zabezpieczenie przed wykorzystaniem przez handlarzy ludźmi.

Praca za granicą może być bezpieczna

Jest wiele firm profesjonalnie zajmujących się wysyłaniem specjalistów na zagraniczne zlecenia. Opłacają one nie tylko obowiązkowe składki na ubezpieczenie zdrowotne i społeczne, w tym emerytalne — część zapewnia także dodatkowy pakiet ubezpieczenia medycznego, NNW i OC. Oprócz tego proponują kursy językowe oraz zajmują się organizacją transportu na miejsce zlecenia. Pracując w branży opiekuńczej, można też liczyć na całodobowe wsparcie koordynatora lub skorzystać z infolinii i uzyskać pomoc prawną, medyczną czy psychologiczną.

Warto pamiętać, że szukanie pracy na własną rękę może okazać się szczególnie niebezpieczne, kiedy nie znamy dobrze języka kraju, do którego chcemy wyjechać. Lepiej jest wtedy zaufać specjalistom, którzy profesjonalnie zajmują się wyszukiwaniem ofert i sprawdzają ich wiarygodność. Dzięki temu zminimalizujemy ryzyko wystąpienia jakichkolwiek problemów. Dodatkowo zaoszczędzimy czas, ponieważ poszukiwanie zleceń samodzielnie, bez znajomości branży i języka, może okazać się kłopotliwe.

- Osoby planujące podjęcie pracy za granicą powinny podjąć odpowiednie środki ostrożności, aby uniknąć wpadnięcia w sidła nieuczciwych pośredników. Walczmy z handlem ludźmi wszystkimi możliwymi metodami, by nikt już nie stał się ofiarą współczesnego niewolnictwa – apeluje dr Marek Benio.