Wiceminister ocenił, że "gdyby budżet państwa było stać na 20-procentową podwyżkę wynagrodzenia nauczycieli bez żadnych zmian związanych z pragmatyką zawodową, to taka propozycja ze strony rządu by padła".

Dodał, że MEiN proponowało podwyżkę o 30 proc., ale z jednoczesnymi innymi zmianami i na to nie zgodziły się związki zawodowe.

Przypomniał, że zgodnie z nowelizacją Karty nauczyciela, uchwaloną w ubiegłym tygodniu przez Sejm, tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli ma wzrosnąć od 1 maja br. o 4,4 proc. Projekt nowelizacji przygotowali posłowie PiS. Nowela będzie przedmiotem prac Senatu.

Zapytany o to, czy możliwa jest większa podwyżka niż 4,4 proc., odpowiedział, że "w tej chwili nie widzi żadnej innej propozycji w tej sprawie".

Reklama

"Do rozmów trzeba wrócić. Rozumiem, że ta propozycja poselska, która zwiększa wynagrodzenia o 4,4 proc. jest propozycją przejściową na najbliższe miesiące. Do rozmów na temat statusu nauczycieli i ich wynagrodzeń trzeba wrócić" – podkreślił.

Piontkowski wyjaśnił również, że drugim tematem związanym z edukacją, który był poruszony na Radzie Dialogu Społecznego, było przyjęcie uczniów z Ukrainy do polskiego systemu edukacji.

"Przedstawiliśmy te rozwiązania prawne, które już funkcjonują i odpowiedzieliśmy na pytania" – powiedział.(PAP)

Autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Aleksandra Kiełczykowska