Przez cały dzień do Babaryki nie dopuszczono adwokata. „Prawnicy złożyli skargę do prokuratury. Ani adwokaci, ani sztab nie dysponują informacją, gdzie znajdują się Wiktar i (jego syn) Eduard. W domach rodziny Babaryki odbywają się rewizje” – poinformował sztab wyborczy finansisty.

Białoruscy obrońcy praw człowieka w reakcji na zatrzymanie kandydata skierowali w czwartek apel do sprawozdawców ONZ ds. Białorusi, w którym zwracają uwagę na złamanie praw pretendenta do walki o fotel prezydencki.

„Uważamy dzisiejsze działania organów ścigania za kontynuację nielegalnego, motywowanego politycznie nacisku na jednego z pretendentów na stanowisko prezydenta, który wykorzystuje się, by zmusić go do rezygnacji z decyzji o starcie w wyborach” – napisali aktywiści Białoruskiego Komitetu Helsińskiego i centrum praw człowieka Wiasna.

Według Iwana Cierciela, szefa Komitetu Kontroli Państwowej którego wystąpienie wyemitowała po południu telewizja państwowa, Babaryka „był bezpośrednim organizatorem nielegalnych działań, próbował wpływać na świadków, zatrzeć ślady wcześniejszych przestępstw i dosłownie kilka dni temu próbował wypłacić dużą sumę”.

Reklama

W ramach postępowania badane są m.in. „machinacje z wekslami na sumę ponad 60 mln dol., w efekcie których na zagraniczne rachunki w kontrolowanych przez grupę przestępczą strukturach wyprowadzono dużą sumę pieniędzy”, „schematy prania pieniędzy, w ramach których wyprowadzano duże sumy w walucie do banków zagranicznych”.

Chodzi m.in., jak wskazał, o łotewski bank ABLV, do którego „wyprowadzono z rachunków Biełhazprambanku w ciągu kilku lat ponad 430 mln dol.”

Wśród innych rzekomych przewinień grupy przestępczej były „wielokrotne przypadki przyjęcia łapówki za udzielanie kredytów”, a także inne machinacje z pożyczkami dla obywateli.

Biełaruś 1 poinformowała, że zatrzymano w sumie 20 osób oraz że „praktycznie wszystkie współpracują ze śledztwem i składają zeznania przeciwko Babaryce jako organizatorowi”.

Cierciel ocenił również, że Babaryką sterują „wielcy naczelnicy z Gazpromu, a może ktoś jeszcze wyżej”.

Według informacji niezależnych mediów, m.in. portalu TUT.by, Babaryka trafił do aresztu Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego. To samo dotyczy jego syna, Eudarda, szefa jego sztabu.

Rano obaj mężczyźni zostali doprowadzeni na przesłuchanie do Departamentu Dochodzeń Finansowych w związku z tzw. sprawą Biełhazprambanku.

W maju Babaryka ogłosił zamiar startu w wyborach prezydenckich i opuścił stanowisko szefa Biełhazprambanku, które sprawował od 2000 r. Bank ten w ponad 99 proc. należy do rosyjskich Gazpromu i Gazprombanku.

W czwartek 11 czerwca władze Białorusi ogłosiły, że prowadzą postępowanie wobec członków kierownictwa Białhazprambanku za unikanie płacenia podatków i pranie pieniędzy.

W środę współpracownicy kandydata poinformowali, że zablokowano środki na jego funduszu wyborczym.

Zaniepokojenie „działaniami władz przeciwko Wiktarowi Babaryce” wyraził m. in. szef przedstawicielstwa UE Dirk Schuebel.

Według samego Babaryki oraz niezależnych ekspertów, m.in. Walera Karbalewicza, sprawa karna to element nacisku politycznego.

Wybory odbędą się 9 sierpnia. 65-letni Alaksandr Łukaszenka zamierza ubiegać się o szóstą kadencję z rzędu. Do 19 czerwca można zarejestrować w komisjach wyborczych arkusze z listami poparcia.

Babaryka, były prezes Biełhazprambanku zebrał rekordową w historii Białorusi liczbę podpisów – 425 tys.

Według politologa Juryja Czawusaua cytowanego przez portal Nasza Niwa prawo nie przewiduje zakazu kandydowania w wyborach dla osoby, która została zatrzymana.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)

just/ jm/