Zdaniem gazety porzucenie projektu NS2 miałoby fatalne skutki dla europejskiej gospodarki energetycznej.

"Byłoby strategicznym błędem wiązanie konsekwencji tego czynu z konkretnym projektem prywatno-gospodarczym. Do tego jeszcze z projektem o tak dużym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Europy. Niemcy wchodzą w ten sposób w polityczny spór w stylu, za jaki zawsze krytykowały (prezydenta Rosji) Władimira Putina: nadużywając gospodarki, uprawiając politykę z pozycji siły oraz forsując narodowe interesy. Tym niezręczniej, że spór ten jest diametralnie sprzeczny nawet z ich własnymi - oraz europejskimi - interesami" - wskazuje gazeta.

"Nawet jeśli wydawałoby się to na pierwszy rzut oka zaskakujące, to gazociąg Nord Stream 2 stanowi istotny wkład kanclerz Angeli Merkel w zwrot energetyczny, do urzeczywistnienia którego wezwano po katastrofie nuklearnej w Fukushimie w 2011 roku. Bowiem przejście na zielone źródła energii uda się tylko wtedy, jeśli w ramach technologii pomostowej będziemy dysponować wystarczającą ilością gazu ziemnego" - podkreśla "Die Presse". (PAP)

Reklama