Wiceszef MON był pytany w TVP Info o szanse na realizację misji pokojowej NATO na Ukrainie. Propozycję taką podczas wtorkowego spotkania premierów Polski, Czech i Słowenii z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz premierem Denysem Szmyhalem w Kijowie przedstawił wicepremier Jarosław Kaczyński.

"Do tego trzeba nie tylko woli Polski czy Słowenii, ale do tego trzeba decyzji, która jest podejmowana kolegialnie przez państwa sojuszu. Wszelkie sposoby i działania, które przyczynią się do tego, że ta wojna zostanie zakończona są pożądane, niezbędne i konieczne. Ten wysiłek państw UE i NATO jest wymierny, ale musi być jeszcze większy" - powiedział wiceminister.

Skurkiewicz zwrócił przy tym uwagę na zagrożenie rozszerzeniem konfliktu m.in. o Białoruś. "My sobie nie możemy pozwolić, żeby konflikt na Ukrainie eskalował i się rozszerzał. (...) Z ostatniej doby informacje kolejne o działaniach podejmowanych chociażby na Białorusi. Służby wywiadowcze jednoznacznie wskazywały, że mogą być prowokacje na Białorusi, które będą skutkowały tym, że Białoruś również będzie wciągnięta do tego konfliktu" - mówił.

Reklama

Jak dodał "sytuacja na wschodniej flance NATO staje się coraz bardziej niebezpieczna".

Skierowanie systemu obrony i odstraszania NATO na nowe tory zapowiedział w środę szef Sojuszu Jens Stoltenberg. Jak dodał, oznacza to m.in. wzmocnienie sił na wschodniej flance. Konkretne decyzje powinny zapaść w ciągu najbliższych miesięcy, prawdopodobnie przed szczytem NATO w czerwcu.

Stoltenberg podkreślił, że mimo zgody co do tego, by zapewnić Ukrainie wsparcie, "NATO nie powinno przemieszczać swoich sił ani na lądowe terytorium Ukrainy, ani w jej przestrzeń powietrzną". "Ciąży na nas odpowiedzialność, by ten konflikt, ta wojna nie eskalowała poza Ukrainę" - zaznaczył po spotkaniu ministrów obrony NATO.

Wskazał, że jeśli Sojusz podejmie działania, konflikt może stać się "jeszcze gorszy". "To może zmienić się w pełnoprawną wojnę między NATO a Rosją" - ocenił.