"Monitorujemy sytuację przez całą dobę. Obecnie nie odnotowujemy żadnych wskazań ponad normę, które zagrażałyby ludziom i środowisku" - poinformowała we wtorek Agnieszka Mąkosa, rzeczniczka prasowa Państwowej Agencji Atomistyki.

Dodała, że w 2020 r. również płonęły lasy wokół Czarnobyla i nie wywołało to wówczas zagrożenia o charakterze radiacyjnym.

Jak poinformowało wcześniej Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacyjnego Ukrainy, "rosyjskie wojska zajęły tereny przy elektrowni, dlatego sytuacja w związku z pożarami nie może zostać opanowana".

Reklama

Instalacje jądrowe w Czarnobylu i Czarnobylska Strefa Wykluczenia stały się celem ataku Rosji już w pierwszym dniu inwazji, 24 lutego. Od tamtego czasu strona ukraińska nie odzyskała kontroli nad elektrownią i jej najbliższym otoczeniem.

W ocenie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) dotychczas nie zaobserwowano podwyższonego poziomu promieniowania w przypadku żadnej z elektrowni na terytorium Ukrainy. Wciąż nie ma jednak kontaktu z systemami danych jądrowych w Czarnobylu.