Kreml czekają trudności z utrzymaniem blisko wschodnich sojuszników w rosyjskiej strefie wpływów. Dotyczy to szczególnie Syrii. Wystarczy spojrzeć na niedawną decyzję Ankary o zamknięciu do lipca przestrzeni powietrznej dla lecących do Damaszku rosyjskich samolotów cywilnych i wojskowych. Jest ona postrzegana jako element wywierania presji na Moskwę. Turecka przestrzeń powietrzna stanowi najłatwiejszą drogę dla rosyjskich samolotów zaopatrujących bazy wojskowe w Syrii. Wcześniej, korzystając z zapisów konwencji z Montreux, Turcja zdecydowała się także ograniczyć możliwość korzystania ze swoich wód przez rosyjskie okręty wojenne stacjonujące na Morzu Czarnym. Do czasu wybuchu wojny w Ukrainie Syria była największym terytorium, na którym rosyjskie wojska rozmieszczone były na stałe. Zadania Rosjanom nie ułatwiają posunięcia prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana, w tym zapowiedzi kolejnej ofensywy w kontrolowanej przez Kurdów północnej Syrii.