Gustavo Petro, były partyzant, w czasie kampanii wyborczej obiecał głębokie zmiany społeczne i gospodarcze, deklarując walkę z nierównościami społecznymi. W jego programie znalazły się m.in. bezpłatna edukacja uniwersytecka i reforma emerytalna, a także zmiany w sposobie walki z kartelami narkotykowymi i innymi grupami zbrojnymi. Jego propozycja zakazu realizacji nowych projektów naftowych zaskoczyła niektórych inwestorów, aczkolwiek obiecał on, że będzie respektował obowiązujące kontrakty.

Po tym, jak w marcu w kolumbijskim Kongresie doszło do nieprawidłowości w liczeniu głosów, Petro wyraził wątpliwości co do uczciwości tego procesu, a rano w niedzielę wyborczą wezwał obywateli do sprawdzenia, czy na ich kartach do głosowania nie ma żadnych znaków wskazujących na ich nieważność. Ostatecznie Petro wygrał z przewagą około 719 975 głosów. Obecna kampania była trzecim startem Petro w wyborach prezydenckich.

Rodolfo Hernandez, który pełnił funkcję burmistrza Bucaramangi, miasta leżącego na północy kraju, w czasie kampanii wyborczej obiecał zmniejszyć rząd oraz sfinansować programy społeczne poprzez ukrócenie korupcji. Zapowiedział również, że w ramach walki z handlem narkotykami będzie dostarczał darmowe narkotyki osobom uzależnionym.

Pomimo antykorupcyjnej retoryki, wobec samego Hernandeza prowadzone jest śledztwo w związku z zarzutami, że interweniował w przetargu na zagospodarowanie odpadów, co miało przynieść korzyści firmie, dla której lobbował jego syn. Hernadez zaprzeczył, jakoby dopuścił się jakichkolwiek wykroczeń.

Reklama

Hernandez, który sam siebie nazywa "królem TikToka", prowadził nietypową kampanię, skupiając się głównie na mediach społecznościowych, wielokrotnie odwołując wywiady z mediami i prawie nie pojawiając się publicznie w ciągu 10 dni poprzedzających głosowanie.

Według sondaży większość Kolumbijczyków uważa, że kraj zmierza w złym kierunku i nie aprobuje polityki obecnego prezydenta Ivana Duque, który nie mógł ubiegać się o reelekcję. Pandemia cofnęła wysiłki kraju w walce z ubóstwem o co najmniej dekadę. Oficjalne dane pokazują, że w zeszłym roku 39 proc. mieszkańców Kolumbii żyło za mniej niż 89 dolarów miesięcznie.

Po ogłoszeniu wyników wyborów Rodolfo Hernandez przyznał się do porażki i oświadczył w wideo zamieszczonym w mediach społecznościowych: "Kolumbijczycy, dzisiaj zdecydowana większość obywateli wybrała innego kandydata. Tak jak mówiłem podczas kampanii, akceptuję wyniki tych wyborów".

Blinken: "Gratuluję mieszkańcom Kolumbii, że ich głos został usłyszany w wolnych i uczciwych wyborach prezydenckich"

Sekretarz stanu USA Antony Blinken pogratulował Kolumbii przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów i oświadczył, że liczy na współpracę z pierwszym lewicowym prezydentem Gustavo Petro, który obiecał w czasie kampanii prezydenckiej głębokie zmiany społeczne i gospodarcze.

"Cieszymy się na współpracę z prezydentem-elektem Petro, aby jeszcze bardziej wzmocnić relacje USA-Kolumbia i poprowadzić nasze narody ku lepszej przyszłości" - oświadczył amerykański dyplomata.

Lewicowy kandydat Gustavo Petro, były burmistrz stolicy kraju Bogoty, były partyzant, a obecnie senator, został wybrany w drugiej turze wyborów na nowego prezydenta Kolumbii, pokonując swojego konkurenta, przedsiębiorcę budowlanego Rodolfo Hernandeza. Petro, otrzymał 50,5 proc. głosów, Hernandez 47,3 procent poparcia.