"Jeśli Bóg da, ta obietnica jest jednym z pewników dotyczących przyszłości. Młodzi ludzie, zobaczcie to na własne oczy. Z bożą pomocą i siłą, i za pozwoleniem Boga i z jego chwałą to właśnie się stanie. I jeśli Bóg da, mam nadzieję, że wy, młodzi, zobaczycie ten dzień na własne oczy" - oznajmił Chamenei.
Powiedział również, że nie da się odróżnić Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii od Izraela, ze względu na wsparcie tych zachodnich krajów dla wojny w Strefie Gazy.
"Wielkim zwycięstwem narodu palestyńskiego jest to, że zdyskredytował Zachód i USA i ich fałszywe deklaracje o prawach człowieka" - oświadczył ajatollah.
Kilka dni wcześniej Chamenei wezwał kraje muzułmańskie, które utrzymują relacje polityczne z Izraelem, aby zerwały je przynajmniej „na ograniczony czas”.
Władze Iranu określają sieć wspieranych przez siebie organizacji mianem „osi oporu” przeciwko Izraelowi, natomiast rząd izraelski nazywa je „osią zła”. Należą do nich m.in. palestyński Hamas, libański Hezbollah oraz ruch Huti w Jemenie, a także koalicja szyickich milicji w Iraku, gdzie Teheran utrzymuje przemożne wpływy.
Według agencji Reutera Teheran przekazał dowódcom Hamasu, że nie włączy się w wojnę. Iran, wieloletni protektor Hamasu, będzie w dalszym ciągu udzielał tej grupie wsparcia politycznego i moralnego, ale nie będzie interweniował bezpośrednio – przekazały wysoko postawione źródła palestyńskie i irańskie.