Ponad 1,7 miliona zmarłych w rejestrze wyborców

Według doniesień rumuńskiego Solid News, powołujących się na dane politycznego konsultanta Cozmina Gușy, w rumuńskim rejestrze wyborców może widnieć nawet 1,7 miliona zmarłych osób. Oczywiście nie oznacza to jeszcze, że każdy z tych martwych ale nadal zarejestrowanych wyborców "zagłosował w ostatnich wyborach". Sprawa już wzbudziła olbrzymie kontrowersje w kraju, a politycy różnych opcji publicznie domagają się wyjaśnień od władz. Skala problemu może być znacznie większa, niż ktokolwiek przypuszczał.

Dwie wsie, ponad 500 zmarłych głosujących

Najbardziej obrazowy przykład pochodzi z dwóch niewielkich miejscowości w powiecie Ilfov: Vidra i Dărăști. Jak wynika z ujawnionych danych i opublikowanych zdjęć rejestrów wyborców, w samej tylko gminie Vidra "głosowało" 426 zmarłych, a w Dărăști kolejne 92. W sumie daje to ponad pół tysiąca nieżyjących obywateli, którzy rzekomo wzięli udział w wyborach. A to dopiero dwie gminy...

Władze milczą, społeczeństwo się burzy

Pomimo rosnącej presji ze strony opinii publicznej, oficjalne instytucje jak dotąd nie przedstawiły żadnych wyjaśnień. Stały Urząd Wyborczy (AEP), który odpowiada za prowadzenie rejestru wyborców, nie odniósł się jeszcze do zarzutów. Tymczasem mieszkańcy i lokalni działacze obawiają się, że proceder ten może znacząco wypaczać wyniki wyborów w całym kraju.

Co dalej z „martwym elektoratem”?

Media zapowiadają dalsze ujawnianie danych z kolejnych gmin. Liczba „głosujących zza grobu” może sięgnąć tysięcy, jeśli nie zostaną podjęte konkretne działania. Eksperci apelują o gruntowną weryfikację rejestru wyborców i jego cyfryzację. W przeciwnym razie, ostrzegają, zaufanie obywateli do systemu demokratycznego może zostać nieodwracalnie podważone.

Źródło: solidnews.ro/