Merkel zabrała głos po szczycie, na którym liderzy 27 państw UE uzgodnili wprowadzenie sankcji na wybranych obywateli Turcji w związku ze sporem dotyczącym poszukiwania gazu ziemnego i ropy naftowej we wschodniej części Morza Śródziemnego między Ankarą a Grecją i Cyprem.

„Dyskutowaliśmy o tym, że kwestie dotyczące eksportu broni muszą być omawiane w ramach NATO. Stwierdziliśmy, że chcemy koordynować sprawy Turcji z nową administracją USA” - powiedziała Merkel na konferencji prasowej.

Jak pisze Reuters, państwa UE stają się również coraz bardziej krytyczne wobec zaangażowania Turcji w Libii i zakupu rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej przez ten kraj.

Stany Zjednoczone są już gotowe do nałożenia sankcji na Turcję w związku z nabyciem przez nią tych systemów - podał w czwartek Reuters.

Reklama

Szefowie państw i rządów uczestniczący w posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli zaaprobowali w czwartek plan nałożenia ograniczonych sankcji na tureckie podmioty zaangażowane w badanie złóż ropy i gazu na szelfie u wybrzeża Cypru.

Zapowiedź wprowadzenia w życie szerokich sankcji wobec Turcji, jeśli kraj ten nie zmieni swej polityki w regionie Morza Śródziemnego, pojawiła się podczas szczytu UE w październiku.

Liderzy państw członkowskich nie zdecydowali się jednak na nałożenie surowszych restrykcji. Listę dotychczasowych sankcji UE, jakie przyjęto w listopadzie 2019 r. wobec dwóch tureckich dygnitarzy, postanowiono poszerzyć o kilka nowych tureckich podmiotów gospodarczych i obywateli tego państwa.

Ostateczną decyzję w sprawie "szerokich sankcji" odłożono do marca. Do tego czasu szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ma przedstawić całościową wizję stosunków między Unią Europejską i Turcją oraz scenariusze na przyszłość.

W komunikacie wydanym w czwartek w Brukseli poinformowano, że "Unia Europejska zamierza koordynować swe reakcje na działania podejmowane przez Turcję na Morzu Śródziemnym ze Stanami Zjednoczonymi".

Biały Dom jest zaś bliski nałożenia sankcji na Turcję nie tylko w związku z zakupem przez Ankarę rosyjskich systemów rakietowych S-400, ale też ze względu na politykę, jaka kraj ten prowadzi w Syrii i Libii.

Ankara uznała za "nielegalne i stronnicze" przyjęte przez Radę Europejską sankcje na obywateli Turcji w związku z jej sporem terytorialnym z Grecją i Cyprem. Prezydent Recep Tayyip Erdogan skrytykował też planowane przez USA sankcje w związku z zakupem przez Turcję rosyjskich rakiet.