300 km – mniej więcej taki zasięg maksymalny przy odpowiednich pociskach mają amerykańskie zestawy HIMARS. O tym, jak skuteczna to broń, przekonali się już Ukraińcy i Rosjanie. Ci pierwsi otrzymali od Stanów Zjednoczonych zaledwie 39 takich zestawów, ale ich wpływ na pole walki jest nie do przecenienia – pozwoliły one zniszczyć wiele wartościowych celów rosyjskich, jak stanowiska artylerii (ostatnio nowoczesny radar 1K148 Jastrieb-AW, warty setki milionów złotych) albo punkty dowodzenia na zapleczu frontu.

Agencja Uzbrojenia i jej zamówienia

Reklama

Także Wojsko Polskie w ostatnich latach radykalnie zwiększa swoje zdolności w obszarze artylerii rakietowej dalekiego zasięgu. Jeszcze w listopadzie 2022 r. Agencja Uzbrojenia zawarła umowę na dostawę 218 modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych K239 Chunmu wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym, zapasem amunicji, obejmującym kilkanaście tysięcy pocisków precyzyjnego rażenia na dystansie 80 km i 290 km. Za południowokoreańskie odpowiedniki HIMARS-ów zapłacimy ponad 3,5 mld dol. netto. Warto przy tym pamiętać, że ten sprzęt ma więcej wyrzutni; w dużym uproszczeniu jeden taki zestaw można traktować jak dwa HIMARS-y. Pierwsze egzemplarze usadowione na polskich podwoziach Jelcza już trafiły do Wojska Polskiego. Ale do naszych żołnierzy dotarły już również pierwsze HIMARS-y, których 20 sztuk zamówiliśmy w 2019 r., z czego co najmniej 18 już do nas dotarło.

W oczekiwaniu na HIMARS-y

Kolejnym krokiem w zwiększaniu zdolności artylerii rakietowej było podpisanie we wrześniu 2023 r. umowy ramowej między Agencją Uzbrojenia a amerykańskim koncernem Lockheed Martin, która dotyczy 486 wyrzutni. Dostawy miałyby się rozpocząć już w przyszłym roku. Aby jednak faktycznie do tego doszło, potrzebne jest podpisanie właściwej umowy wykonawczej. Kiedy można się tego spodziewać? – Zawarcie umowy na zakup wyrzutni M142 HIMARS jest zaplanowane w pierwszej połowie 2024 r. – informują DGP urzędnicy Centrum Operacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej. Jednak nasze pytanie o liczbę zestawów, które chcemy kupić, pozostało bez odpowiedzi. A jest ono zasadne, ponieważ do tej pory mamy zakontraktowane już prawie 250 zestawów artylerii rakietowej.

Co po zakupach?

To daje Wojsku Polskiemu olbrzymie zdolności rażenia, ale trzeba pamiętać o co najmniej trzech kwestiach. Po pierwsze, taki zakup to duży koszt, a potem ten sprzęt trzeba utrzymać, co kosztuje jeszcze więcej. Po drugie, do jego obsługi potrzebni są żołnierze, a biorąc pod uwagę, że siły zbrojne rozbudowują się w wielu obszarach, może być trudno o znalezienie odpowiednich kandydatów. Wreszcie, mając tak dużo wyrzutni, bardziej powinno się stawiać na zabezpieczenie odpowiedniej liczby pocisków, z czym w Polsce od lat mamy problem. Zawarta we wrześniu umowa ramowa przewiduje, że w pierwszej transzy może zostać kupionych nieco mniej niż 130 zestawów HIMARS. Polsko-amerykańskie rozmowy w tej kwestii się toczą. Wątpliwe jednak, byśmy w najbliższej przyszłości kupili większą liczbę, więc hasło „500 HIMARS-ów” raczej nie zostanie zrealizowane.

Wojsko chce strzelać, ale musi mieć czym

Nie zmienia to faktu, że przy okazji zakupów Polska stara się zbudować własny potencjał do budowy rakiet, by pokryć zapotrzebowanie na amunicję do już zakontraktowanych zestawów. Negocjacje trwają zarówno z Amerykanami, jak i Koreańczykami. Ci drudzy chcą założyć z polskim partnerem spółkę joint venture, w której oni dostarczą technologię, a polski partner zakład, gdzie można produkować. – My patrzymy na to sceptycznie, bo rola polskich podmiotów miałaby się sprowadzać do montowni – mówi DGP jeden z pracowników Polskiej Grupy Zbrojeniowej. PGZ obecnie czeka na lepszą propozycję ze strony przemysłu południowokoreańskiego, a ten z kolei próbuje się dogadać z innymi podmiotami zbrojeniowymi w Polsce. By stworzyć taką fabrykę, polski podmiot musiałby wyłożyć kilkaset milionów złotych. Nie wiadomo, kto miałby to sfinansować. Przemysł złożył odpowiedni wniosek do kancelarii premiera, ale z KPRM od miesięcy nie ma odpowiedzi. Choć w międzyczasie doszło do zmiany rządu, trudno wyrokować, kiedy może się pojawić decyzja dotycząca finansowania zdolności produkcji tego typu rakiet w Polsce. ©℗