Rozmowy o przeznaczeniu rosyjskich środków na pomoc dla Ukrainy toczą się od wielu miesięcy. Dotychczasowe obawy dotyczyły głównie reakcji globalnych inwestorów. Kraje UE obawiały się, że tak śmiały krok wobec Rosji może zniechęcić do lokowania środków w Europie potężne autokracje, takie jak Chiny i Arabia Saudyjska. Teraz jednak wydaje się, że europejski opór w tej sprawie zaczyna się łamać.

Potężny cios w Rosję. Miliardy euro popłyną na Ukrainę

Politico informuje, że Belgia, w której siedzibę ma instytucja finansowa Euroclear, wyraziła zgodę na przedstawienie przez Komisję Europejską wniosku prawnego dotyczącego pożyczki dla Ukrainy w wysokości 140 miliardów euro. Decyzja ma zostać ogłoszona podczas posiedzenia Rady Europejskiej 23 października w Brukseli, w którym wezmą udział przywódcy 27 państw członkowskich.

Jeśli projekt zostanie zatwierdzony, uwolnione zostaną środki, które mogłyby finansować działania Ukrainy przez najbliższe dwa lub trzy lata. Dla Kijowa może to być kwestia przetrwania. Bez tej pożyczki kraj stanie w obliczu deficytu budżetowego rzędu 60 miliardów dolarów w ciągu dwóch lat. Europejscy urzędnicy nieoficjalnie określają tę inicjatywę jako ostatnią szansę na utrzymanie stabilności finansowej Kijowa i wzmocnienie jego pozycji w ewentualnych rozmowach pokojowych z Rosją.

Rosjanie liczą na nasze zmęczenie wojną, ale pożyczka reparacyjna może pokazać Moskwie, że Ukraina pozostanie stabilna finansowo przez kolejne lata— powiedział jeden z unijnych dyplomatów cytowany przez Politico.

Pokerowa zagrywka Europy. Jedną decyzją wykiwali Rosję

Choć decyzja wydaje się przesądzona, przed Komisją Europejską wciąż stoją poważne wyzwania prawne. Aktywa państwowe Rosji zamrożone w Europie po inwazji z 2022 roku są obecnie inwestowane przez Euroclear w zachodnie obligacje rządowe, a uzyskane środki w formie gotówki trafiają na rachunki w Europejskim Banku Centralnym.

Komisja chce przekazać środki Ukrainie, argumentując, że nie jest to konfiskata, ponieważ Rosja w teorii mogłaby odzyskać swoje pieniądze, jeśli wypłaci Ukrainie powojenne reparacje. W praktyce jednak taki scenariusz wydaje się skrajnie mało prawdopodobny.

Największe wątpliwości zgłasza Belgia, obawiająca się, że może zostać zmuszona do samodzielnego zwrotu tych środków w przypadku ewentualnego orzeczenia sądu. Premier Bart De Wever oczekuje od Komisji Europejskiej konkretnych gwarancji, że Belgia nie poniesie finansowych konsekwencji tej decyzji.

Sygnał dla Moskwy. Europa nie wycofa się ani na krok

W odpowiedzi Komisja Europejska zaproponowała stworzenie specjalnej "sieci bezpieczeństwa", która miałaby zagwarantować, że w razie jakichkolwiek roszczeń wobec Belgii, inne państwa członkowskie wniosą wkład finansowy w spłatę ewentualnych zobowiązań. Dodatkowo rozważane jest wykorzystanie około 25 miliardów euro rosyjskich aktywów przechowywanych w innych częściach Unii, choć Komisja Europejska przyznaje, że takie rozwiązanie może być znacznie bardziej skomplikowane prawnie.

Plan wykorzystania rosyjskich aktywów nabiera dodatkowego znaczenia w kontekście nadchodzącego spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina w Budapeszcie. Zabezpieczenie ogromnej pożyczki dla Ukrainy jeszcze przed tym wydarzeniem byłoby dla Brukseli i Kijowa istotnym sygnałem politycznym pokazującym, że Europa nie zamierza wycofywać się ze wsparcia dla Ukrainy mimo zmieniającego się układu sił.