Polish Americans for Biden to jedna z grup tworzących koalicję kampanii wyborczej kandydata Demokratów na prezydenta Joe Bidena. Zaangażowani są w nią m.in. politycy mający polskie korzenie, w tym doradca Bidena do spraw międzynarodowych Michael Carpenter oraz senator Chris Murphy, który pojawia się na listach amerykańskiej prasy przy spekulacjach o przyszłym sekretarzu stanu.

Pytany przez PAP o obszary, w których Biden będzie według niego lepszy dla Polaków od ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa, Lipiński wskazuje na "stabilność NATO". I przypomina, że gdy Polska przystępowała do Sojuszu w latach 90. XX wieku to obecny kandydat Demokratów zabiegał o to, by miała poparcie w Senacie USA i głosował za poszerzeniem NATO.

Lipiński odnotowuje też, że Biden jest przeciwny Nord Stream 2 oraz popiera Inicjatywę Trójmorza, nad którą - jak zaznacza - "pracowano na długo przed objęciem przez Trumpa urzędu". Jego zdaniem gospodarz Białego Domu często przypisuje sobie zasługi innych. Według niego tak jest m.in. w kwestii włączenia w ubiegłym roku Polski do programu ruchu bezwizowego, co w jego ocenie jest zasługą wielu lat pracy różnych administracji i dyplomatów.

Zaangażowany w kampanię Demokratów Polak uważa też, że w "dywersyfikacji energetyki (Biden) nie będzie zdzierał pieniędzy z Polski tak jak administracja Trumpa". Poza tym podkreśla, że były wiceprezydent USA opowiada się za "niezależnym sądownictwem" oraz "wzmocnieniem praw kobiet".

Reklama

Lipiński przekonuje, że w kwestii kontaktów z wyborcami z polskimi korzeniami w 2020 roku Demokratom udało się zrobić "zdecydowanie więcej" niż cztery lata temu. "W 2016 roku Hillary Clinton nie wyciągnęła ręki do Amerykanów polskiego pochodzenia, mimo że jej sztab wiele razy nam to obiecywał. Rok temu Joe Biden sam stwierdził, że chciałby nas zaangażować w kampanię" - relacjonuje. I wylicza, że zorganizowano "osiem spotkań oraz jeden wirtualny wiec z udziałem m.in. senatorów, kongresmenów i najbliższych doradców Bidena".

To właśnie z wiecem związany jest dla Lipińskiego najbardziej poruszający moment kampanii. "Pod koniec wirtualnego wiecu, jak słuchałem grupy Łowiczanie/Sokoły z San Francisco, to po prostu wzruszyłem się. Mimo że prawie całe życie mieszkam w USA, to te dźwięki i głosy były tak głębokie i tyle dla mnie znaczą, że się rozczuliłem. Również z przykrości, że taki kraj jak Stany Zjednoczone, słynący z otwartości dla wszystkich narodowości, zamyka w trakcie rządów Trumpa drzwi dla imigrantów" - stwierdza.

Mówiąc o Trumpie Lipiński stwierdza, że "zupełnie nie sprawdził się w Waszyngtonie". "Nie mogę się doczekać, aż wyjedzie z miasta" – przyznaje. O wynik wyborczy jest spokojny. "Robimy absolutnie wszystko, co możemy, a nawet jeszcze więcej. Taka praca przynosi rezultaty" – uważa.

Pytany o styczniowy wywiad z Bidenem w "New York Times", w którym były wiceprezydent mówi o tym, że Demokraci przestali pojawiać się "polsko-amerykańskich klubach" i poszli do "prawdziwie bystrych ludzi", Lipiński stwierdza, że słowa 78-letniego polityka zostały "kompletnie wyrwane z kontekstu". Podkreśla, że w rozmowie obecny kandydat na prezydenta krytykował proces "dystansowania się Partii Demokratycznej od polsko-amerykańskich klubów".