W siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się we wtorek kolejna narada ws. sytuacji na granicy z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, szefów resortów, służb oraz Sił Zbrojnych.

Kumoch podkreślił na briefingu po spotkaniu, że obecnie trwają rozmowy z sojusznikami z NATO w sprawie ewentualnego uruchomienia art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. "Jest to pewna opcja, która cały czas jest na stole - powiedział.

Zgodnie z tym artykułem państwa członkowskie będą się "wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron". Artykuł ten był kilkukrotnie wykorzystywany, głównie w przypadku konfliktów zbrojnych, w tym z inicjatywy Turcji w czasie konfliktu z Syrią.

Uczestniczący w briefingu rzecznik rządu Piotr Müller wskazał, że jest to procedura zwykle uruchamiana w sytuacji "bezpośredniego, kinetycznego, wręcz militarnego ataku na granice danego państwa; na takie realne zagrożenie dotyczące ataku militarnego".

Reklama

"My w tej chwili mamy do czynienia z bardzo sprytnym zabiegiem ze strony Białorusi, Rosji. To znaczy z atakiem hybrydowym. Atakiem, który pod płaszczykiem problemu humanitarnego, migracyjnego, de facto jest pewnego rodzaju atakiem na polską granicę. Natomiast jest on na tyle sprytnie przeprowadzony, że w międzynarodowej opinii publicznej jest próba stworzenia wrażenia, że mamy do czynienia z konfliktem humanitarnym" - mówił Müller.

Zapewnił, że sytuacja na granicy jest bardzo mocno analizowana, aby "w odpowiednim momencie, w razie czego podnieść tę sytuację do kwestii uruchomienia artykułu 4". "Daj Boże żeby nie musiał to być artykuł 5" - zaznaczył Müller. Art. 5 zawiera klauzulę zbiorowej samoobrony - mówi m.in. że zbrojna napaść na jedno lub więcej państw NATO będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim.

Kumoch przekazał, że prezydent Duda i premier Morawiecki wyrażają bezwarunkowe wsparcie dla wszystkich, którzy na granicy z Białorusią bronią bezpieczeństwa.

Müller zaznaczył, że w tej chwili dochodzi do kolejnej próby przeforsowania granicy polskiej. "Zarówno polska policja, Straż Graniczna, jak i polskie wojsko mają wytyczne, by nie dopuścić do jakiegokolwiek przeforsowania polskiej granicy" - podkreślił rzecznik rządu.

Dodał, że na granicę cały czas są kierowane odpowiednie środki jeśli chodzi o wojsko, WOT, Policję i Straż Graniczną. "Na bieżąco też ta infrastruktura na naszej wschodniej granicy jest wzmacniana, również pod kątem logistycznym, zapewnienia odpowiednich warunków dla naszych funkcjonariuszy oraz żołnierzy" - zaznaczył rzecznik rządu.

Müller powiedział, że podczas wtorkowego spotkania omawiano "wszystkie możliwe warianty rozwoju sytuacji" na wschodniej granicy. Zaznaczył, że "oczywiście, siłą rzeczy, ze względu na materiały, które są przekazywane przez służby, te informacja mają charakter niejawny".

Zaznaczył jednocześnie, że "są brane pod uwagę również warianty, które są pesymistyczne, czyli że ten konflikt może się przeciągać przez najbliższe miesiące". "Wiemy o tym doskonale, że reżim dyktatora Łukaszenki pod również kierownictwem prezydenta (Rosji) Władimira Putina ma ten cały sposób organizacji przepływu migrantów na teren Białorusi zorganizowany, przemyślany" - powiedział rzecznik rządu.

Podkreślał, że obecne działania na granicy są koordynowane z Moskwy i podobna sytuacja miała miejsce w innych miejscach na świecie. Wskazał tu na Gruzję, Krym czy Donbas.

"Na żadnym z tych terenów nie doszło de facto później do cofnięcia się Rosji. Polityka ustępstw wobec Władimira Putina, to najgorsza polityka jaką można sobie wyobrazić. W związku z tym jesteśmy przekonani o tym, że żaden z partnerów europejskich nie chce realizować takiej polityki. Oczywiście rozumiemy też, że pewne rozmowy w tym zakresie mogą się toczyć" - powiedział Müller.

Kumoch pytany o rozmowę kanclerz Niemiec Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką podkreślił, że Polska była o tej rozmowie informowana. "Polska strona była informowana przez niemieckich partnerów o rozmowie i jej treści, powstrzymam się od dalszej oceny, bo treść jest niejawna" - dodał szef BPM.

Jak zaznaczył, w trakcie rozmów Merkel z Łukaszenką, jak i prezydenta Francji Emmanuela Macrona z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nie zapadły żadne ustalenia dotyczące polskiej granicy. "Polska sama dyskutuje na temat swoich granic i swojego bezpieczeństwa" - podkreślił.

Zapytany o możliwe rozszerzenia sankcji wymierzonych w białoruski reżim, Kumoch zwrócił uwagę, że "sankcje to nie jest jednorazowa czynność". "Sankcje to proces. My jesteśmy za tym, żeby on trwał, żeby po pierwsze dotykał jak najszersze grono osób odpowiedzialnych za doprowadzenie do tej tragedii, tego nieszczęścia po stronie białoruskiej. Po drugie, żeby dotykał w sposób dotkliwy szeroko pojęta gospodarkę reżimu Łukaszenki" - odpowiedział szef BPM.