Przejęcie całkowitej kontroli nad „republikami” byłoby potężnym politycznym ciosem dla ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który walczy o zwiększenie wzrostu gospodarczego i ograniczenie korupcji. „Republiki” Doniecka i Ługańska były dawniej przemysłowym sercem Ukrainy, a utrata kontroli Kijowa nad tą częścią kraju była mocnym gospodarczym ciosem dla finansów publicznych.

Prezydent powiedział dyplomatom, że Ukraina potrzebuje „bardzo jasnej perspektywy” członkostwa w NATO, a sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg podkreślił, że Sojusz nadal wspiera starania Ukrainy o członkostwo. Brak kontroli nad własnymi granicami sprawia jednak w praktyce, że członkostwo Ukrainy w UE i NATO, nawet w długiej perspektywie, jest wykluczone. Taka sytuacja jest na rękę Kremlowi, więc utrzymywanie „republik” w stanie zamrożenia przez długi czas jest najbardziej prawdopodobną strategią Kremla.

Według międzynarodowych obserwatorów zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy zawsze było chwiejne, z tysiącami naruszeń każdego roku. Rosja zaoferowała obywatelstwo mieszkańcom separatystycznych regionów, a zagrożenie ich życia może posłużyć jako usprawiedliwienie dla dalszych działań zbrojnych.

Reklama

Zachodnie sankcje na Rosję

USA, UE i Wielka Brytania finalizują pakiet sankcji na wypadek inwazji Rosji. Potencjalne środki obejmują rosyjskich oligarchów, restrykcje dotyczące tamtejszego długu państwowego oraz zablokowanie działania gazociągu Nord Stream 2. Na stole podobno pojawiły się propozycje, które właściwie odcięłyby Rosję od zachodniego systemu finansowego.

Zachód mocno wspiera finansowo Ukrainę, która uzyskała już wsparcie z MFW, Banku Światowego i Unii Europejskiej, a USA zapewniły jej gwarancje kredytowe i pomoc wojskową.