Jednym z możliwych wariantów sfinansowania produkcji nowego uzbrojenia w Polsce lub modernizacji już istniejącego jest kooperacja między Polską Grupą Zbrojeniową a KGHM lub firmami zagranicznymi, np. z Korei. – W trakcie negocjacji dotyczących transferu technologii (z Korei – red.) doszliśmy do kluczowego momentu, jeśli chodzi o przeniesienie produkcji nad Wisłę, czyli odpowiedzi na pytanie, kto za to zapłaci – mówi rozmówca DGP związany z przemysłem zbrojeniowym. Potencjalnym rozwiązaniem jest właśnie zaangażowanie kapitałowe giganta z Lubina. Decyzja powinna zostać podjęta w najbliższych miesiącach.

Niedawno prezesem KGHM został Tomasz Zdzikot, który wcześniej był m.in. wiceministrem obrony. Na początku grudnia prace w KGHM rozpoczął były szef – podlegającej pod szefa MON – Służby Kontrwywiadu Wojskowego Maciej Materka. Równocześnie rząd szuka pieniędzy także na sam zakup uzbrojenia. W ostatnich tygodniach były minister finansów Tadeusz Kościński odwiedzał banki w Korei Południowej, Japonii i USA. Owocem tych wizyt maja być środki, które trafią do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Nazwy pierwszych banków, które zdecydują się na taki ruch, powinniśmy poznać w I kw. przyszłego roku. Uruchomiony w połowie roku Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych już w III kw. miał za sobą pierwsze wydatki – wynika z informacji Banku Gospodarstwa Krajowego. W końcu czerwca fundusz dysponował kwotą 5,1 mld zł. Trzy miesiące później były to już niespełna 4 mld zł. – Stan ten się zmniejszył w związku z realizacją wypłat na cele określone w ustawie o obronie ojczyzny – informuje biuro prasowe banku. Nie wyjaśnia, jakiego typu wydatki poniósł FWSZ.

Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej.

Reklama