Jak podaje dziennik, według dokumentu przygotowanego dla Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JCS) Trudeau miał "powiedzieć oficjelom NATO, że Kanada nigdy nie dojdzie do 2 proc. wydatków na obronę". Autorzy dokumentu mieli zauważyć, że przez ostatnie 26 lat Kanada wydawała na swoje wojsko mniej niż 1,4 proc. PKB, a "szerokie" wojskowe niedostatki szkodzą relacjom Ottawy z sojusznikami.

Według analizy służb niedostatki te sprawiają, że kanadyjskie wojsko nie jest w stanie przeprowadzić dużej operacji, przy jednoczesnym utrzymaniu swojego przywództwa grupy bojowej na Łotwie i pomocy dla Ukrainy. Kanada przewodzi batalionowej grupie bojowej sił NATO na Łotwie, w ramach której stacjonują też polscy żołnierze.

Kanada wlecze się w ogonie

Reklama

Dokument ma też m.in. wspominać, że Niemcy są zaniepokojone zdolnością Kanady do wspierania Ukrainy i jednoczesnego dotrzymywania swoich zobowiązań w ramach NATO. Turcja miała być zawiedziona odmową kanadyjskiego wojska na prośbę wsparcia transportu pomocy humanitarnej po lutowym trzęsieniu ziemi. Haiti było sfrustrowane niechęcią Ottawy do objęcia przywództwa nad wielonarodową misją mającą ustabilizować sytuację w kraju, częściowo kontrolowanym przez grupy przestępcze.

Odnosząc się do dokumentów, rzecznik kanadyjskiego ministerstwa obrony Daniel Minden zapewnił, że Kanada "pilnie pracuje, by zwiększyć dowodzoną przez Kanadę grupę bojową NATO na Łotwie do poziomu brygady" i wskazał na inwestycje w obronę, w tym kupno 88 samolotów F-35 i wydatku 38,6 mld dolarów na modernizację sił w ramach wspólnego kanadyjsko-amerykańskiego Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD).

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński