"Ciemne chmury przymusu i konfrontacji"

"Ciemne chmury przymusu i konfrontacji rzucają swój cień w Indo-Pacyfiku. Stabilność regionu stała się jedną z centralnych obaw naszego partnerstwa. Dzielimy razem wizję wolnego, otwartego i inkluzywnego Indo-Pacyfiku, połączonego bezpiecznymi morzami, zdefiniowanego przez prawo międzynarodowe, wolnego od dominacji i zakorzenionego w ASEAN (Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej)" - powiedział Modi podczas ,już drugiego, wystąpienia w amerykańskim Kongresie.

Oprócz aluzji do zagrożeń płynących z Chin, indyjski premier wskazywał też na skutki wojny na Ukrainie na państwa "globalnego Południa", w którym Indie uważają się za lidera.

Wojna wróciła do Europy

Reklama

"Za sprawą konfliktu ukraińskiego, wojna wróciła do Europy i powoduje wielki ból w regionie (...) Skutki są ciężkie. Państwa globalnego Południa zostały szczególnie dotknięte" - powiedział, dodając, że światowy porządek jest oparty o pokojowe rozwiązywanie sporów i poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej.

"Tak jak mówiłem bezpośrednio i publicznie, to nie jest epoka wojny, ale dialogu i dyplomacji. Wszyscy musimy zrobić, co tylko możemy, by powstrzymać przelew krwi i ludzkie cierpienie" - powiedział polityk, powtarzając swoje słowa z ubiegłorocznego spotkania z Władimirem Putinem. Jego wypowiedź została wówczas zinterpretowana jako zawoalowana krytyka rosyjskiej inwazji, choć Indie - tradycyjny partner Rosji, uzależniony od rosyjskiego sprzętu wojskowego - dotąd nie potępiły bezpośrednio agresji.

Wizyta premiera Indii w USA

Mimo to, Modi został w Waszyngtonie przyjęty z wielkimi honorami, jako dopiero trzeci przywódca (po prezydentach Francji i Korei Płd.) został przyjęty przez prezydenta Bidena w Białym Domu w ramach wizyty o randze państwowej. W Kongresie przemówienie Modiego było przerywane skandowaniem jego nazwiska i owacjami na stojąco. W czwartek wieczorem wydano na jego cześć uroczystą kolację w Białym Domu z udziałem 400 gości.

Jego wystąpienie w Kongresie zostało zbojkotowane przez dwie muzułmańskie kongresmenki Demokratów, Ilhan Omar i Rashidę Tlaib, w związku z zarzutami o prześladowanie muzułmańskiej mniejszości i autorytarne zapędy.

Administracja Bidena liczy, że Indie - które niedawno wyprzedziły Chiny i są obecnie najludniejszym krajem świata - będą jednym z kluczowych partnerów Waszyngtonu w erze rywalizacji z Pekinem. W czwartek przywódcy podpisali szereg umów, m.in. dotyczących współpracy wojskowej, transferu technologii wojskowych i inwestycji w półprzewodniki.

"Zgadzam sie z prezydentem Bidenem, że to jest partnerstwo definiujące to stulecie. Jest takie, bo służy większemu celowi. Demokracja, demografia i przeznaczenie dają nam ten cel" - ogłosił Modi.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)