Na konieczność podwyższenie bezpieczeństwa na wschodniej granicy wskazał prezydent Litwy Gitanas Nauseda po buncie najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera i zapowiedzi przeniesienia się jej właściciela Jewgienija Prigożyna na Białoruś, z którą Litwa dzieli około 300 km granicy.

Sytuacja jest pod kontrolą, a wszystkie służby pracują 24 godziny na dobę

„Pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa w regionie wymaga podjęcia nowych decyzji w celu wzmocnienia ochrony naszej granicy państwowej, która jest również zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i NATO” – powiedziała szefowa MSW Agne Bilotaite w rozmowie z dziennikarzami.

Reklama

Minister poinformowała, że „w przypadku różnych poziomów zagrożenia, zarówno służby Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jak i siły zbrojne będą automatycznie zaangażowane w ochronę granicy państwowej”.

Bilotaite przekazała również, że w kwestii bezpieczeństwa nie ma na razie żadnych nowych tendencji i zagrożeń. Zapewniła, że sytuacja jest pod kontrolą, a wszystkie służby pracują 24 godziny na dobę.

Prezydent Litwy po buncie najemniczej Grupy Wagnera przeciwko rosyjskiemu dowództwu wojskowemu, oświadczył w niedzielę, że konieczne jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO.

Nie tylko granica Litwy, lecz NATO jako całości

„Jeśli szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ze swymi niejasnymi zamiarami ma wylądować na wygnaniu w Białorusi, to konieczne będzie podwyższenie bezpieczeństwa na wschodniej granicy. I nie mówię tu o granicy Litwy, lecz NATO jako całości” - podkreślił Nauseda.

W sobotę najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. Domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.

Z Wilna Aleksandra Akińczo