Dyplomaci odnieśli się w ten sposób do wcześniejszej wypowiedzi prezydenta USA Joe Bidena, który ocenił podczas rozmowy na antenie telewizji CBS, że ewentualna izraelska okupacja Strefy Gazy byłaby "wielkim błędem". "Hamas i skrajne elementy Hamasu nie reprezentują wszystkich Palestyńczyków" - przypomniał Biden, jednocześnie podkreślając, że priorytetem działań Izraela powinno być unikanie ofiar wśród cywilów.

"Nie jesteśmy w żaden sposób zainteresowani okupacją Strefy Gazy lub pozostaniem (na tym terytorium). Walczymy jednak o nasze przetrwanie, a jedynym sposobem (by to osiągnąć), jest - jak przyznał sam prezydent Biden - unicestwienie Hamasu. Dlatego będziemy musieli zrobić wszystko, co konieczne, aby zniszczyć ich potencjał" - oznajmił Erdan.

W podobnym tonie wypowiedział się Herzog, który wykluczył możliwość zbrojnego zajęcia Strefy Gazy przez izraelskie wojska i podporządkowania tamtejszej ludności cywilnej władzom w Tel Awiwie.

7 października w godzinach porannych Izrael został z zaskoczenia zaatakowany ze Strefy Gazy przez palestyński Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od dziewięciu dni konfliktu zginęło już ponad 1,4 tys. mieszkańców Izraela i około 2,4 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy. (PAP)

Reklama