Zobowiązanie członków NATO do wydawania co najmniej 2 proc. PKB na obronę „może być jedynie punktem wyjścia”, a narody europejskie potrzebują coraz silniejszych sił zbrojnych w miarę zwiększania swojego zaangażowania na całym świecie - powiedział polityk w sobotę podczas dyskusji panelowej na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa.

Pistorius dodał, że oprócz wystarczająco zwiększonych nakładów finansowych, konieczne będzie też zwiększenie mocy produkcyjnych wśród wykonawców z branży obronnej. Wyraził też obawy, że zapewnienie wystarczających środków będzie trudne, biorąc pod uwagę napięte finanse Niemiec.

Reklama

„To wszystko musi do siebie pasować i wtedy możemy osiągnąć 3 proc., a może nawet 3,5 proc., to zależy od tego, co wydarzy się na świecie i w naszej gospodarce” – powiedział Pistorius.

Niemcy pod ostrzałem sojuszników

Niemcy przez lata znajdowały się pod ostrzałem sojuszników z NATO za to, że nie przeznaczały na obronność wystarczających kwot, zanim kanclerz Olaf Scholz ogłosił „historyczny punkt zwrotny” po tym, jak Rosja rozpoczęła na pełną skalę inwazję na Ukrainę.

Przy wsparciu opozycyjnych konserwatystów koalicja rządząca Scholza utworzyła specjalny fundusz na wydatki obronne o wartości 100 miliardów euro. Większość tych pieniędzy została już wydana lub przydzielona.

ikona lupy />
Większość członków NATO nie osiągnęła docelowego poziomu wydatków w zeszłym roku. Wydatki NATO jako udział w PKB, szacunki na 2023 rok / Bloomberg

W przyszłości Niemcy już nie poskąpią grosza

Na konferencji w Monachium Scholz obiecał, że Niemcy będą w dalszym ciągu wywiązywać się z zobowiązań NATO w zakresie wydatków na zbrojenia. Pistorius przyznał jednak, że po wyczerpaniu się specjalnego funduszu po 2027 r. znalezienie środków będzie dla Niemiec dużym wyzwaniem.