Rozbudowa tureckiej armii

Turcja jest państwem, które konsekwentnie od wielu lat wzmacnia swój potencjał militarny. Rząd w Ankarze chce, aby za kilkanaście lat kraj posiadał setki czołgów własnej produkcji czy samoloty 5. generacji. Dzięki wojnie na Ukrainie dużą sławę uzyskały również tureckie drony.

Ambitne plany nie omijają również floty okrętów wojennych. 10 kwietnia 2023 roku do służby wszedł największy turecki okręt wojenny — TCG Anadolu. To okręt desantowy mierzący 231 metrów długości i 28 000 t wyporności. Klejnot w koronie tureckiej marynarki wojennej miał być platformą dla samolotów 5. generacji. Amerykanie zablokowali jednak sprzedaż myśliwców F-35B dla Turcji, co sprawiło, że ostatecznie z tego okrętu operować będą śmigłowce i drony.

Reklama
ikona lupy />
Brytyjski F-35B. Dostawy tych samolotów zablokowali Amerykanie. Powodem miał być zakup przez Turcję rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej S-400. / ShutterStock

28 000 ton to co prawda niewiele przy największych amerykańskich lotniskowcach, które wypierają 100 tys. ton, ale jednostki te można zaliczyć do największych na świecie. Tureckie ambicje nie kończą się jednak na TCG Anadolu. Ostatnio mogliśmy dowiedzieć się, że Ankara planuje zbudowanie lekkiego lotniskowca o wyporności 60 000 ton.

Jaki będzie turecki lotniskowiec?

3 stycznia 2024 roku Ankara zatwierdziła plan projektowania i budowy nowego lotniskowca. 15 lutego 2024 roku Biuro Projektów Marynarki Wojennej Turcji wyjawiło więcej szczegółów. Lotniskowiec ma wypierać 60 000 ton, mierzyć 285 metrów długości, 68 metrów szerokości, a zanurzenie wyniesie 10,1 metra.

Lotniskowiec STOBAR (Short Take Off But Arrested Recovery) będzie dysponować charakterystyczną skocznią, która ma pomóc startującym z niego samolotom wznieść się w powietrze na tak krótkim dystansie. To względnie tanie i proste rozwiązanie, które jednak ogranicza możliwość używania większych samolotów (np. wczesnego ostrzegania). Lądowanie odbywa się przy pomocy lin hamujących. Napędem będzie system COGAG (Combined Gas Turbine And Gas Turbine), który pozwoli okrętowi osiągnąć prędkość 25 węzłów.

ikona lupy />
Lotniskowiec Admirał Kuźniecow z widoczną charakterystyczną skocznią / ShutterStock

W budowie tureckiego lotniskowca może pomóc hiszpańska stocznia Navantia. Jak twierdzi dyrektor generalny STM (Prezydencji ds. Przemysłu Obronnego) Özgür Güleryüz, Turcja jest w stanie zbudować taki okręt, ale nie można jeszcze oszacować, jak długo będzie to trwać. Głównym problemem pozostają pieniądze. Bez odpowiednio dużego budżetu budowa może okazać się niemożliwa.

Lotniskowce na świecie

Lotniskowce to niezwykle zaawansowane technologicznie i drogie okręty. Ich utrzymanie kosztuje setki milionów dolarów rocznie. Niekwestionowanym liderem pod względem floty lotniskowców jest USA, które dysponuje 11 nowoczesnymi lotniskowcami. O tym, jak drogie są współczesne lotniskowce, może świadczyć fakt, że najnowszy okręt tego typu (USS Gerald Ford), kosztował amerykańskich podatników ponad 13 mld USD. Rękawice rzucić postanowili im jedynie Chińczycy, ale daleko im do osiągnięcia choćby połowy amerykańskich możliwości.

ikona lupy />
Najnowszy amerykański lotniskowiec - USS Gerald Ford. Zdjęcie autorstwa U.S. Navy (Erik Hildebrandt). Domena publiczna. https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=61455714 / Domena Publiczna / Erik Hildebrandt

Chiny posiadają w służbie dwa lotniskowce zbudowane na bazie konstrukcji Kuzniecowa. Pierwszy z nich został zakupiony od Ukrainy w 1990 roku. Oba pływają pod chińską, banderą dopiero od poprzedniej dekady i wypierają ponad 60 000 ton, więc są znacznie mniejsze od amerykańskich odpowiedników (które wypierają 100 000 ton). Chińczycy są w trakcie testów swojego trzeciego lotniskowca klasy Fujian, który wypierać będzie powyżej 70 000 ton.

Pełnoprawnym lotniskowcem dysponuje także Rosja, Francja, Indie czy Wielka Brytania. Posiadanie tak potężnych okrętów wiąże się często z licznymi problemami. Francja początkowo planowała pozyskanie dwóch lotniskowców, ale opóźnienia i rosnące koszty sprawiły, że obecnie Paryż może pochwalić się jedynie jednym okrętem tego typu. Rosjanie dysponują jednym, już ponad 30-letnim okrętem tej klasy. Admirał Kuzniecow — bo tak nazywa się ta jednostka — od początku borykał się z licznymi problemami, a obecnie jest w trakcie przedłużającego się remontu.

ikona lupy />
"Admirał Kuzniecow", flagowy lotniskowiec rosyjskiej floty / Google Maps

Także z dwoma brytyjskimi lotniskowcami wiąże się sporo problemów. W 2022 roku HMS Prince of Wales nie mógł wziąć udziału w ćwiczeniach NATO z powodu problemów ze śrubą napędową. Zastąpił go w tym zadaniu HMS Queen Elizabeth. W tym roku miała miejsce odwrotna sytuacja — to HMS Prince of Wales musiał zastąpić siostrzany okręt z powodu awarii związanej ze sprzęgłem na prawym wale napędowym.

ikona lupy />
HMS Queen Elizabeth / ShutterStock

Lotniskowce to duże koszty, ale i możliwości

Lotniskowiec to nie tylko problemy, ale i większe możliwości. Chodzi o możliwość operowania tysiące kilometrów od stałych baz i przeprowadzania skomplikowanych operacji wojskowych. Jak jednak nietrudno zauważyć, posiadanie tak potężnych okrętów to domena silnych państw morskich, takich jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania czy Francja.

Jednostka ma pomóc Ankarze rozszerzyć zdolność do projekcji siły morskiej i powietrznej na Morzu Czarnym, Śródziemnym oraz Egejskim. Przy pomocy takiej jednostki Turcy mogliby dbać o swoje interesy na Bliskim Wschodzie, w Azji i Afryce. Okręty te są w stanie zabrać na pokład nawet kilkadziesiąt samolotów.