Już wcześniej MAEA oceniła, że irańskie zapasy uranu wzbogaconego do poziomu mającego zastosowanie bojowe wystarczą już na skonstruowanie kilku bomb nuklearnych Niedawna śmierć w wypadku lotniczym prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego i ministra spraw zagranicznych Hosejna Amira Abdollahijana oddaliła zaplanowane rozmowy z irańskim rządem na temat poprawy współpracy.
Iran może wzbogacać uran do poziomu nie wyższego niż 3,67 proc.
Jak dotąd Teheran nie wycofał się z decyzji o zablokowaniu dostępu do obiektów nuklearnych najbardziej doświadczonym ekspertom - przekazała też MAEA. Dodała jednak, że liczy na to, iż kwestia ta zostanie rozwiązania "w kontekście toczących się konsultacji między Agencją i Iranem".
W styczniu, w kuluarach 54. Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Davos, szef MAEA Rafael Grossi powiedział, że niektórzy eksperci Agencji zostali wykluczeni z zespołów nadzorujących program nuklearny Iranu ze względu na narodowość. Podkreślił też: "To jedni z naszych najlepszych inspektorów. Jest to więc sposób na ukaranie nas za rzeczy zewnętrzne – gdy np. Francja, Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone powiedzą coś, co im się nie podoba".
Zgodnie z umową nuklearną, zawartą w 2015 roku, znaną jako JCPOA, Iran może wzbogacać uran do poziomu nie wyższego niż 3,67 proc., a w zamian za takie zobowiązanie Teheranu zniesiono międzynarodowe sankcje gospodarcze nałożone na ten kraj.
Rozmowy o ożywieniu umowy nuklearnej prowadzone od kilku lat w Wiedniu na razie skończyły się fiaskiem. W obradach udział brały delegacje państw sygnatariuszy paktu, czyli Iranu oraz Rosji, Wielkiej Brytanii, Francji, Chin i Niemiec. Amerykanie uczestniczyli w rozmowach pośrednio, gdyż Teheran nie zgodził się na ich obecność przy stole negocjacyjnym.