Co się zmieni w doktrynie jądrowej Rosji
Główne ogłoszone zmiany są następujące:
- agresja przeciwko Rosji ze strony państwa nieposiadającego broni jądrowej, ale przy wsparciu lub z udziałem kraju posiadającego broń jądrową, będzie traktowana jako wspólny atak.
- równoważna ochrona nuklearna zostanie ustanowiona dla Białorusi jako najbliższego sojusznika Rosji.
- masowy start i przekroczenie granicy Rosji przez środki powietrzno-kosmiczne ataku przeciwnika, w tym samoloty, rakiety i bezzałogowe statki powietrzne, w określonych warunkach mogą stać się podstawą do użycia broni jądrowej. Chodzi o samoloty lotnictwa strategicznego i taktycznego, pociski manewrujące, drony, aparaty hipersoniczne i inne statki powietrzne. Przy tym użycie broni atomowej będzie możliwe już po otrzymaniu wiarygodnej informacji o masowym starcie tych środków.
Jak to rozumieć? Dotychczasowa doktryna jądrowa Rosji zakładała użycie broni jądrowej jako ostateczność w sytuacji gdy jej Rosji groziło egzystencjonalne zagrożenie. Innymi słowy Rosja nie mogła użyć broni nuklearnej jako pierwsza, albo w odpowiedzi na atak na inny kraj.
Obecna zmiana normatywnych warunków wykorzystania przez Rosję broni atomowej ma ostudzić chęć jej przeciwników, do atakowania jej terytorium, także za pośrednictwem innego kraju.
Pierwsza zmiana w doktrynie jądrowej Rosji oznacza że broń atomowa może być użyta jeżeli jeden z krajów dysponujących bronią atomową (np. USA, Wielka Brytania i Francja) za pośrednictwem innego kraju(np. Ukrainy) dokona ataku na Rosję. Przykładowo, jeżeli USA spełni prośby Ukrainy i wyposaży ją w broń dalekiego zasięgu i zacznie ona masowo atakować rosyjskie cele to taki atak zostanie uznany za wspólny. Tym samym Rosja normatywnie nie będzie ograniczona do odpowiedzi na terytorium Ukrainy ale będzie ona mogła zaatakować także cele amerykańskie.
Druga zmiana pokazuje szczególny status Białorusi jako państwa sprzymierzonego z Rosją i chroniącego jej zachodnią flankę. Każdy przeciwnik atakujący Białoruś musi liczyć się z rosyjską odpowiedzią, w tym nawet atomową.
Ostatnia zmiana to odpowiedź na ewentualne plany masowego zaatakowania Rosji przy użyciu środków konwencjonalnych. Przeciwnik który chciałby masowo konwencjonalnie zaatakować Rosję np. wysyłając tysiące dronów, rakiet i samolotów musi liczyć się z tym że zostanie zaatakowany bronią atomową już po masowym starcie. Ta zmiana ma zabezpieczyć Rosję przed planującymi masowy atak na rosyjskie cele związane z systemem dowodzenia i na środki przenoszenia broni jądrowej.
Dlaczego wprowadzono zmiany
Bez wątpienia jednym z zastosowań broni atomowej jest odstraszanie potencjalnych przeciwników. W ostatnim czasie można jednak zauważyć, że NATO deklarowało że coraz mniej boi się rosyjskiej broni atomowej i odpowiedzi Rosji na wsparcie przez NATO walczącej z nią Ukrainy. Moment podjęcia tych zmian nieprzypadkowo zbiegł się z momentem, w którym Zachód podejmuje decyzje o tym czy zezwolić Ukrainie na atak zachodnią bronią dalekiego zasięgu w głąb Rosji. Zmiana doktryny użycia broni jądrowej to metoda walki informacyjnej. Zdaniem autora Putin zmianami w doktrynie chciał przede wszystkim pokazać, że próba ratowania przegrywającej wojnę Ukrainy masowym atakiem z powietrza przez NATO lub wyposażoną przez NATO Ukrainę może oznaczać atomową odpowiedź Rosji.
Zmiany wynikają także z konieczności dostosowania się do przemian, jakie zachodzą w technologiach i sposobach prowadzenia wojny. Masowe użycie dronów przez Ukrainę i atakowanie nimi celów w głębi Rosji w tym radarów wczesnego ostrzegania i lotnictwa strategicznego, pokazało realność zagrożenia, na które trudno znaleźć konwencjonalną odpowiedź.
Na końcu Rosja pokazuje tymi zmianami, że troszczy się o swoich sojuszników. Roztoczenie atomowego parasola nad Białorusią, ma ośmielić Łukaszenkę do prowadzenia jeszcze ostrzejszej polityki wobec Zachodu. W przypadku Białorusi i jej pełnoprawnej "nuklearnej" ochrony zmiany były konieczne także ze względu rozmieszczenie na jej terenie rosyjskiej taktycznej broni jądrowej, co z kolei było związane z zaostrzeniem konfrontacji militarnej w Europie.
Jaka jest reakcja Zachodu
Sekretarz generalny NATO Stoltenberg, oświadczył ze jego organizacja nie zaobserwowała zmian w doktrynie nuklearnej Rosji, które wymagałyby zmian w polityce Sojuszu.
"Za każdym razem, gdy zwiększaliśmy nasze wsparcie nowymi rodzajami broni - czołgami bojowymi, ogniem dalekiego zasięgu lub F-16, Rosjanie próbowali nam przeszkodzić. Nie udało im się to, i ten ostatni przykład nie powinien powstrzymywać sojuszników NATO przed wspieraniem Ukrainy"
Także minister obrony Niemiec Boris Pistorius, odpowiadając na zmianę doktryny nuklearnej Rosji, stwierdził, że będzie kontynuować dotychczasową politykę, bez brania jej pod uwagę.
Innymi słowy NATO zadeklarowało, że Rosja blefuje i się tych zmian nie boi. Oczywiście to jedynie słowa. Nie można bowiem zauważyć, jak NATO reaguje na prośby prezydenta Ukrainy o zgodę na użycie broni dalekiego zasięgu wobec Rosji. USA i Niemcy nie wyrażają na to zgody. Taki krok wykraczałby bowiem poza zwykle wsparcie dla Ukrainy. Zdaniem kanclerza Nimiec Scholza użycie Taurusów (niemieckich rakiet o zasięgu 500 km) przez Ukrainę oznaczałoby konieczność wysłania do tego kraju niemieckiego personelu. Jak powiedział agencji prasowej DPA „Niemieccy żołnierze w żaden sposób nie mogą być powiązani z celami, które ten system (broni) może dosięgnąć”.
Także prezydent Biden goszcząc ostatnio prezydenta Ukrainy nie zgodził się na użycie amerykańskiej broni na cele w głębi Rosji. Wszystko to pokazuje, że pomimo deklaracji o braku strachu przed rosyjskimi czerwonymi liniami, część liderów Zachodu bierze pod uwagę to, że Rosja posiada największą na świecie ilość głowic nuklearnych. Obniżenie normatywnego progu ich użycia powinno skłaniać do refleksji i szukania sposobów na polityczne zakończenia konfliktu.