Sekretny dron „Wściekły” leci na Moskwę

Podstawowym dronem używanym w atakach jednostki jest dron „Lutyi” (polskie „Wściekły”). , Dron "Lutyi" jest jednym z tajnych projektów władz Ukrainy. Dron ma długość prawie czterech metrów i szerokości około siedmiu. Według reportażu CNN, te drony mogą przenosić ładunek do 250 kilogramów materiału wybuchowego. Przy czym niektóre źródła podają, że na dalsze dystanse, a „Lutyi” mają zasięg do 1000 km, drony latają z ładunkiem 50 kg. To właśnie te drony atakują położone daleko od Ukrainy rosyjskie lotniska, rafinerie, składy amunicji i paliw, ale i miasta.

Kombinowane naloty i wabiki

Reklama

Ujawniono żedrony "Lutyi" są wystrzeliwane wraz z mniejszymi dronami kamikaze "Rubaka". Drony-kamikadze "Rubaka" (ładunek użyteczny 3-5 kg, zasięg około 500 km) są wystrzeliwane równolegle, aby wyczerpać obronę przeciwlotniczą i odwrócić uwagę od większych dronów "Lutyi". Do skrzydeł dodano paski folii metalowej(ewentualnie owinięto je folią aluminiową), aby zmylić rosyjskie radary i skusić je do atakowania rakietami tych mniejszych celów. Po obłożeniu taką folią aluminiową odbicie radiolokacyjne tych dronów wzrasta i stają się one na ekranach większym i bardziej atrakcyjnym celem. Około 30% wszystkich wystrzelonych dronów będzie wykonywać fałszywe i dywersyjne zadania.

Drony lecą wężykiem

Dowódcy dronów dalekiego zasięgu oświadczyli reporterom CNN, że trasy przelotu dronów mogą zawierać ponad 1000 punktów. Wskazuje to na to że trasa jest starannie planowana tak by uniknąć wykrycia przez systemy obrony przeciwlotniczej. Ponieważ Ukraina nie posiada dużych możliwości w wykrywaniu stanowisk obrony w głębi Rosji można zakładać, że to kraje zachodnie prowadzą zwiad satelitarny i kierują drony "wężykiem" w głąb terytorium Rosji. Rosyjska obrona przeciwlotnicza w Rosji jest wielowarstwowa, dlatego trzeba znaleźć w niej "szczeliny i luki". W tym Ukrainie pomaga grupa satelitów krajów NATO, która przekazuje dane o położeniu systemów obrony przeciwlotniczej.

Ocena rezultatów nalotu

Powodzenie misji dronów dalekiego zasięgu jest przez Ukrainę monitorowane na trzy sposoby: analiza zdjęć satelitarnych, wywiad agenturalny, wywiad osobowy w tym monitoring wiadomości w grupach Telegram. Innymi słowy poza zdjęciami satelitarnymi Ukraina stara się by w pobliżu atakowanych rosyjskich obiektów znaleźli się jej agenci, którzy ocenią skuteczność ataku. Jak wiemy z doniesień rosyjskich mediów, agenci ci są rekrutowani spośród rosyjskich obywateli (są to osoby o proukraińskich przekonaniach lub płatni agenci) lub migrantów (przykładowo niedawno w Rosji zatrzymano obywatela Uzbekistanu, który informował wywiad ukraiński o celach ataków na Moskwę).

Ukraina także prowadzi monitoring sieci społecznościowych i liczy na to ze sami obywatele Rosji zamieszcza informacje i zdjęcia efektów nalotu. Nawet film z zestrzelenia ukraińskiego drona może podpowiedzieć, gdzie stoją rosyjscy przeciwlotniczy. Wszystko to pokazuje jak ważna jest odpowiedzialność w publikowaniu zdjęć w sieciach społecznościowych. Przypomnijmy że w samej Ukrainie publikacja zdjęć efektów nalotów i zdjęć pracy wojsk przeciwlotniczych jest ściśle zabroniona.

ikona lupy />
Rosja zablokowała niedawno kanał Discord. Jak informowano był on wykorzystywany także przez Ukraiński wywiad, do kontaktu ze swymi agentami w Rosji. / shutterstock

Rosyjski antydronowy parasol coraz bardziej szczelny

Jeden z ukraińskich dowódców zauważa, że"Jedyną opcją skutecznego ataku na obiekt na tyłach jest znalezienie 'okien' w działaniu obrony przeciwlotniczej". Ukrainie się to na razie udaje, ale zauważają zwiększoną skuteczność rosyjskiej obrony przeciwlotniczej (w tym wykorzystanie śmigłowców do przechwytywania dronów). Autor może od siebie dodać, ze Rosjanie do atakowania śmigłowcami dronów zaczęli używać prywatnych kontraktorów. Wyposażają „prywatne” firmy w śmigłowce i oddają im stare lotniska. Firmy rekrutują byłych pilotów i wojskowych i polują na ukraińskie drony. Odciąża to rosyjską armię i pozwala jej się skupić na wykonywaniu jej głównych zadań na froncie.

ikona lupy />
Dolny szczebel rosyjskiej obrony przeciwlotniczej stanowią systemy Pantsyr. Rozmieszczono je m.in. na platformach i budynkach wokół Moskwy. / shutterstock

Największy sekret jednostki ujawniony przypadkiem?

Rosyjski analityczny kanał Telegram „Rybar” na podstawie reportażu ustalił, że lotnisko, z którego wystrzeliwano drony, to nie co innego jak Połtawa. W czasie II wojny światowej i w okresie związku radzieckiego lotnisko było wykorzystywane jako baza ciężkiego lotnictwa bombowego. Można oczekiwać, że teraz Rosjanie zaatakują swoimi dronami i rakietami ukraińską jednostkę będącą bohaterami reportażu. Ale być może już po nakręceniu reportażu jednostka zmieniła lokalizację.

Ukraina prosi o rakiety dalekiego zasięgu

Główne przesłanie reportażu to proszenie przez przedstawicieli ukraińskiego wywiadu o umożliwienie im atakowania Rosji rakietami dalekiego zasięgu i dostarczenia im większej ilości broni. Zachód słusznie ocenia że takie ataki stanowiłyby jego dalsze wciąganie w konflikt. Jak oświadczyła stała przedstawicielka USA przy NATO Julianne Smith „Podejście USA do ograniczeń w wykorzystaniu przez Ukrainę amerykańskiej broni dalekiego zasięgu pozostaje niezmienione”. Co więcej wielu ekspertów uważa, że nie ma cudownej broni która poprawiłaby sytuację Ukrainy w wojnie z Rosją.

ikona lupy />
Ukraina otrzymała już rakiety ATACAMS o zasięgu 300 km, ale nie ma pełnej swobody w atakowaniu nimi celów w głębi Rosji. / shutterstock
Sławomir Biliński