5 punktów planu zwycięstwa

Przypominamy, że przedstawiony przez prezydenta Zełeńskiego plan zwycięstwa nad Rosją składa się z 5 punktów:

  • natychmiast zaprosić Ukrainę do NATO. I jak najszybciej ją przyjąć. Ten punkt to nic nowego i określany jest jako wciąganie Ukrainy do wojny.
  • wzmocnienie ukraińskiej obrony i odwrócenie wojny w kierunku Rosji (w znaczeniu powrotu wojny na jej terytorium). Ma tu kryć się także wywieranie nacisk na Rosję wszelkimi sposobami politycznymi i ekonomicznymi- jeszcze mocniej niż Zachód robił to wcześniej. Europa ma już teraz kłopot z wymyślaniem nowych sankcji, bo na Rosję nałożono już ich wiele tysięcy. Przy tym nie udało się izolować Rosji ekonomicznie i politycznie, co prowadzi do coraz szerszego przekonania, że koszt sankcji jest niewspółmierny do ich efektów.
  • rozmieścić na terytorium Ukrainy kompleksowy pakiet odstraszania strategicznego o charakterze innym niż jądrowy w celu powstrzymania dalszej rosyjskiej agresji. Pod odstraszaniem niejądrowym ukraiński przywódca może mieć na myśli stworzenie potencjału rakiet balistycznych. Ukraina chce tu m.in. broń o dalekim zasięgu i pozwolenie na jej użycie bez ograniczeń. Ukraina liczy również na pomoc w rozwoju własnej produkcji rakiet balistycznych. W Kijowie uważają, że na taką broń nie będą już obowiązywać ograniczenia nałożone przez Zachód.
  • za okazaną pomoc Ukraina proponuje przekazanie Zachodowi kontroli nad swoimi zasobami naturalnymi. Oficjalnie ma to nastąpić w drodze specjalnego porozumienia w sprawie wspólnej ochrony zasobów krytycznych Ukrainy, (a także) wspólnych inwestycji i wykorzystania (krajowego) potencjału gospodarczego. Stronami tego porozumienia mają być Ukraina, Stany Zjednoczone wraz z niektórymi partnerami (zapewne Wielką Brytanią, Kanada i Japonią) w szczególności Unią Europejską, której Ukraina będzie częścią.
  • po wojnie z Rosją Kijów proponuje zastąpienie po wojnie wojsk amerykańskich w Europie wojskami ukraińskimi. Tak ukraińskie doświadczenia ma być wykorzystane z korzyścią dla całego Sojuszu i zdolności obronnych Europy.

Przy tym sam Zełeński mówi, że "Mamy tajne części tego dokumentu, które mają charakter wrażliwy. I w odniesieniu do nich prosimy oczywiście o pomoc tak szybko, jak to możliwe." Z przecieków wynika, że te sekretne rozszerzenia planu to nic innego jak lista celów dla rakiet Storm Shadow, JASSM i Taurus. Na przekazaną listę celów Ukraina chce uderzyć w głębi Rosji.

Reakcje Zachodu na plan zwycięstwa

Najbliżsi sojusznicy nie spieszyli się z reakcjami na plan zwycięstwa o którym przecież jest głośno od dłuższego czasu. Jak napisano w New York Times, Zachód obawia się eskalacji konfliktu, przez co odmawia zezwolenia Kijowowi na uderzenia bronią dalekiego zasięgu w terytorium FR. Partnerzy również nie chcą przyjmować Ukrainy do NATO, ponieważ mogłoby to wciągnąć ich w "największy konflikt lądowy w Europie od 1945 roku"

USA. Koordynator Białego Domu ds. komunikacji strategicznej John Kirby oświadczył, że Waszyngton wciąż analizuje szczegóły planu zwycięstwa: "Wciąż analizujemy szczegóły. Więc nie zamierzam, nie zamierzam wchodzić w szczegóły." Przy tymamerykańscy wojskowi nie byli tacy wstrzemięźliwi. Siły Zbrojne Ukrainy powinny atakować terytorium Rosji własnymi dronami dalekiego zasięgu, nie licząc na zachodnie rakiety ze względu na ich wysoką cenę, oświadczył sekretarz obrony USA Lloyd Austin. Każda rakieta ATACMS kosztuje przecież amerykańskich podatników około miliona dolarów, a ukraińskie drony dalekiego zasięgu są dużo tańsze ( i dużo słabsze – przyp. autora). Zezwolenie na dalekozasięgowe uderzenia na Rosję zachodnimi rakietami to jeden z punktów planu Zełenskiego, ale jak na razie USA nie dają takiego pozwolenia.

Węgry. Szybciej niż USA swoje wnioski przedstawił premier Węgier Orban, który oświadczył, że przygotowany przez Zełenskiego "plan zwycięstwa" doprowadzi do ostatecznej porażki Ukrainy.

Niemcy . Z publikacji Bild wynika, że Niemcy nie dadzą rakiet manewrujących Taurus i nie wpuszczą do NATO. Kanclerz Scholz sprzeciwił się publicznej dyskusji nad "planem zwycięstwa" Zełenskiego. Scholz odrzucił kluczowe punkty "planu zwycięstwa" Zełenskiego. Scholz przypomniał, że zgodnie z rezolucją ostatniego szczytu NATO, zaproszenie do NATO może nastąpić tylko po uzyskaniu zgody wszystkich sojuszników i spełnieniu wszystkich warunków: reform w zakresie demokracji, gospodarki i bezpieczeństwa.

ikona lupy />
Niemcy nie zgadzają się na przekazanie Ukrainie swoich nowoczesnych rakiet Taurus. Na zdjęciu graficzne przedstawienie tych rakiet. / Shutterstock

Estońskie i szwedzkie poparcie. Właściwie to jedynie od Estonii Zieleński otrzymał bezwarunkowe poparcie dla swego planu.

"Mam nadzieję, że 'plan zwycięstwa' zostanie wcielony w życie nie tylko na papierze, ale i w rzeczywistych działaniach" – oświadczył minister obrony Estonii Hanno Pevkur w Brukseli. Oficjalnie także Szwecja popiera "plan zwycięstwa" Ukrainy i przyszłe członkostwo w NATO – tak oświadczył szef resortu obrony kraju Pål Jonson. Ale dodał także, że wstąpienie do Sojuszu Ukrainy jest na razie niemożliwe, ponieważ znajduje się ona w stanie wojny.

NATO albo ukraińskie bomby atomowe

W czwartek Zełenski oświadczył w Brukseli “Albo Ukraina będzie miała broń jądrową i będzie to nasza ochrona, albo powinniśmy mieć jakiś rodzaj sojuszu. Poza NATO, dzisiaj nie znamy żadnych skutecznych sojuszy”.

Część publicystów potraktowało te słowa jako rodzaj pewnego jądrowego nacisku lub szantażu na Zachód. Jak pisze Julian Röpcke w BILD początkowo Zełenski miał po prostu przedstawić swój "plan zwycięstwa" w Brukseli. Jednak przy okazji wygłosił szokujące oświadczenie. Jego zdaniem postawił ultimatum: albo pomoże im NATO, albo odbudują ukraiński arsenał jądrowy, żeby "się bronić". Dodatkowo tego samego dnia, co wypowiedź ZelenskiegoBILD opublikował tekst, w którym padło stwierdzenie, żeUkraina jest w stanie zbudować bombę atomową w ciągu kilku tygodni. BILD powoływał się na anonimowe źródło - wysokiego rangą urzędnika ukraińskiego. Ten urzędnik ostrzegał, że Zachód powinien „mniej myśleć o czerwonych liniach Rosji, a bardziej o naszych (ukraińskich) czerwonych liniach”. W odpowiedzi ukraińscy urzędnicy oskarżyli BILD, o rozpowszechnianie tez rosyjskiej propagandy.

Sam Zełenski próbuje obecnie złagodzić swoje stanowisko, i w kolejnych dniach wyjaśniał, że „nie budujemy broni jądrowej. Miałem na myśli, że dzisiaj nie ma dla nas silniejszej gwarancji bezpieczeństwa poza członkostwem w NATO”. Niestety dla niego wypowiedziane słowa padły i nie zostały zapewne przyjęte tak dobrze na Zachodzie, jak sobie życzył. Słowa te pokazują jego desperację i pośrednio wskazują na to, że sytuacja militarna Ukrainy ciągle się pogarsza. Takie wypowiedzi świadczą bowiem o tym, że sam Zełenski traci wiarę, że Ukraina poradzi sobie z Rosją konwencjonalnie i własnymi siłami.

Sławomir Biliński