Nowy rosyjski balon dla wojska

Jak wynika z informacji z platformy Telegram, w umowie podpisanej przez firmę „Dolgoprudnenskoje Konstruktorskoje Biuro Awtomariki" (DKBA), należącą do Rostecha i, rektora Moskiewskiego Uniwersytetu Technicznego imienia N. E. Baumana, mowa jest o wspólnych wysiłkach na rzecz stworzenia systemu swobodnie latających balonów, które mogą pozostawać w powietrzu przez długi czas. Głównym celem projektu jest opracowanie kompleksu balonów przywiązanych o objętości do 5000 metrów sześciennych. Platforma będzie wyposażona w system zasilania elektrycznego i wciągarki do bezpiecznego i skutecznego rozmieszczania i eksploatacji na dużych wysokościach. Projekt będzie nadzorowany przez Młodzieżowe Centrum Inżynieryjne (MIC) Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Technicznego. Odpowiadają odpowiedzialny za przekształcanie zaawansowanych rozwiązań inżynieryjnych w praktyczne, skalowalne systemy.

Warto zauważyć, że balon o objętości 5000 metrów sześciennych mógłby unieść znaczną masę, w zależności od tego, czym jest wypełniony (np. helem lub gorącym powietrzem). Przykładowo balon na gorące powietrze o objętości 3000 metrów sześciennych może unieść ponad 900 kg.

Do czego Rosjanie potrzebują balonów

Niestety, możemy tylko zgadywać do jakiego celu mają być użyte zamówione balony. Oficjalny komunikat Rostechu o tym nie mówi. Wyjaśnijmy, że przeznaczenie balonów może być różne. Należą do nich:

  • zwiad optyczno-elektroniczny za pomocą stabilizowanych kamer wysokiej rozdzielczości, ale i potencjalnie radarów. Tak stosowane balony mogłyby pomóc w wykrywaniu atakujących Rosję dronów i rakiet dalekiego zasięgu lecących na niskiej wysokości.
  • retransmisja na duże odległości komunikacji wojskowych stacji radiowych i bezzałogowych statków powietrznych, które dzięki temu mogą wlatywać daleko w tyły wroga.

Takie balony to ważny element nowoczesnej wojny wysokotechnologicznej.

ikona lupy />
Chiński balon określany jako szpiegowski, który latał nad USA w 2023 r. / Shutterstock

Balony na wojnie w Ukrainie

Obie strony konfliktu w Ukrainie wykorzystują w działaniach bojowych balony, jako uzupełnienie powszechnie stosowanych dronów. Ukraiński producent Aerobavovna aktualnie rozmieszcza dużą liczbę aerostatów na linii frontu - wielofunkcyjnych balonów, które mogą być wykorzystywane do misji wywiadowczych, zwiększania zasięgu dronów (poprzez umieszczenie na nich tzw. retlanslatorów) lub jako cele pozorne. Wbrew pozorom balony takie są na linii frontu trudnym celem, zazwyczaj wysokość lotu wynosi od 1,5 do 3 km a więc poza zasięgiem karabinów maszynowych. Wykorzystanie rakiet przeciwlotniczych może być nieefektywne, a korzystanie z samolotów czy śmigłowców drogie i ryzykowne. W tej sytuacji do strącania balonów używano dronów FPV (niewielkie drony sterowane przy użyciu gogli wirtualnej rzeczywistości). Rosjanie także korzystają z balonów wykorzystując je jako radarowe wabiki i do wynoszenia w górę radiowych anten.

Polska armia także będzie korzystać z aerostatów

Przy okazji warto przypomnieć, że w połowie maja tego roku Polska zakupiła inny rodzaj aerostatów - sterowce w ramach programu Barbara.W ramach tego programu cztery posterunki radiolokacyjne (sterowce na uwięzi) będą nadzorować przestrzeń nad obwodem kaliningradzkim, Białorusią oraz Ukrainą. Sformowanie pierwszego takiego posterunku ma nastąpić w 2026 r. a wartość całego programu przekroczy miliard dolarów.

Sławomir Biliński