Obawy Ukraińców przed mobilizacją

Jak powiedział w tym tygodniu ukraiński wicepremier i minister jedności narodowej Czernyszow „Brakuje nam specjalistów, a większość z nich Ukraina jest gotowa chronić przed obowiązkową służbą wojskową. Jeśli mężczyźni nie są gotowi służyć w wojsku, mogą zaoferować swoje umiejętności zawodowe – istnieje odpowiedni mechanizm, który wystarczy wykorzystać”.

Pytanie tylko, czy przebywający za granicą Ukraińcy zaufają swojej władzy na tyle by zdecydować się na powrót. W sieci krążą bowiem informacje o tym, że osoby wyłączone z mobilizacji mogą być wkrótce wysyłane na front. Mimo zapewnień władz, wśród obywateli Ukrainy narasta niepokój związany z możliwością mobilizacji. Doniesienia o anulowaniu odroczeń dla pracowników kluczowych przedsiębiorstw budzą kontrowersje. Ukraiński poseł Fedijenko na platformie Telegram ostrzega, że nawet osoby z przyznanym wyłączeniem mogą zostać powołane do wojska. „Można anulować odroczenie mobilizacji pracownika krytycznego przedsiębiorstwa, nawet nie zwracając uwagi na to, że był wyłączony” – mówił poseł.

Ukraińcy boją się obniżeniu wieku przymusowego poboru

Tymczasem według niepotwierdzonych informacji, władze Ukrainy przygotowały decyzję o obniżeniu wieku poboru do 18 lat. Rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego, twierdzi że Waszyngton zażądał od Kijowa przyspieszenia tej decyzji. Niezależnie od tego, czy to prawda, w efekcie takich plotek wschodnioeuropejskie kraje mogą zacząć przygotowywać się na nową falę uchodźców z Ukrainy.

Faktem jest już na pewno to że ukraińska młodzież w wieku 16-17 lat, obawiając się przymusowego wcielenia do wojska, masowo opuszcza kraj. Jak donoszą media, organizowane są nawet specjalne „wyjazdowe wycieczki”, podczas których młodzi mężczyźni wyjeżdżają autobusami za granicę.

ikona lupy />
Wielu młodych Ukraińców decyduje się na wyjazd ze swojego kraju. / Straż Graniczna

"Busyfikacja" – przymusowa mobilizacja

O skali problemów związanych z mobilizacją Ukraińców, może świadczyć to że w 2024 roku słowo „busyfikacja” zostało ogłoszone ukraińskim słowem roku przez Słownik współczesnego języka ukraińskiego i slangu „Mysłowo”. Oznacza ono przymusową mobilizację w przyspieszonym trybie, często przy użyciu mikrobusów do transportu osób zatrzymanych na ulicach. Neologizm ten odzwierciedla chaos i brak poszanowania praw człowieka w procesie mobilizacji. Praktyka ta została szeroko skrytykowana zarówno w Ukrainie, jak i poza jej granicami.

Unikanie służby wojskowej – skala problemu

Ponad 500 tysięcy obywateli Ukrainy zostało zgłoszonych do poszukiwań za unikanie służby wojskowej- tak powiedziała niedawno rzecznik prasowa dowództwa wojsk lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, Natalia Kindratyw. Policji i wojsku brakuje jednak zasobów, aby sprostać tak dużej liczbie „uchylających się”.

ikona lupy />
Coraz głosniej w UKrainie mówi się o skali problemu związanego z dezercjami. / Shutterstock

Metody unikania mobilizacji obejmują korupcję, uzyskiwanie fałszywych zaświadczeń lekarskich i nielegalne przekraczanie granic. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie zatrzymuje osoby zamieszane w te działania, ale problem pozostaje nierozwiązany.

Czy Ukraińcy w Polsce zdecydują się na powrót?

Według badań NBP z jesieni 2024 r. , około 21% uchodźców z Ukrainy planuje zostać w Polsce na stałe (zapewne obecnie odsetek ten wzrósł), a 60% chce wrócić do ojczyzny po zakończeniu wojny. Jednak obecna sytuacja w Ukrainie, w tym ryzyko mobilizacji i brak stabilności, może wpłynąć na zmianę tych planów. Fałszywe wezwania do służby wojskowej, które niedawno otrzymali Ukraińcy przebywający w Polsce, dodatkowo potęgują niepokój. W obliczu tych wyzwań wielu uchodźców decyduje się pozostać za granicą do czasu poprawy sytuacji w ich kraju. Jeżeli w Polsce w najbliższym czasie ubywać będzie uchodźców z Ukrainy, to będzie to raczej wynikać z tego że wyjadą oni dalej na Zachód (np. do Niemiec), niż z tego ze powrócą do kraju w którym toczy się wojna.

Sławomir Biliński