W opinii wojskowych z którymi rozmawiał „Der Spiegel” największym problemem logistycznym dla NATO, przypadku rosyjskiego ataku, byłoby utrzymania ciągłości zaopatrzenia w paliwo wojsk stacjonujących na wschodniej flance Sojuszu.
Gigantyczne zapotrzebowanie na paliwa wymaga szczególnych rozwiązań
O ile amunicja i części zamienne mogą być dostarczane innymi szlakami, nawet drogą lotniczą, to w przypadku kerozyny (paliwa lotniczego), benzyny i diesla byłoby to niemożliwe, ze względu na „gigantyczne potrzeby”.
W czasach zimnej wojny sojusz doskonale zdawał sobie sprawę z tego problemu, dlatego wtedy został zbudowany cały system rurociągów mogących dostarczać paliwo w okolice ewentualnego frontu. System istnieje do dziś, jednak jest za krótki, ponieważ kończy się w okolicach dawnej granicy Zachodnich i Wschodnich Niemiec.
System rurociągów z czasów zimnej wojny jest za krótki
Jedna nitka łączy porty we Francji, Belgii i Holandii z Bramsche w Dolnej Saksonii i okolicami Ingolstadt w Bawarii. Druga dostarcza paliwo z Danii do Hohn w Szlezwiku-Holsztynie.
Po przystąpieniu do NATO krajów z Europy Środkowej i Wschodniej ewentualna linia frontu przesunął się daleko na Wschód. Jednak w czasach pokoju nikt nie myślał o rozbudowie systemu rurociągów. Dopiero atak Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku obudził z letargu NATO i zapadła decyzja o rozbudowie infrastruktury. Komisja Wojskowa NATO poleciła opracowanie planów budowy rurociągów i zbiorników.
Jak podaje „Der Spiegel”, według tych planów rurociąg z Bramsche ma zostać przedłużony do Polski. Druga nitka ma zostać poprowadzona z Bawarii do Czech.
Największy, finansowany przez NATO, wojskowy projekt budowlany
Jak szacuje niemieckie ministerstwo obrony jeden kilometr trasy może kosztować 1 mln euro. Przedłużenie rurociągu z Dolnej Saksonii do Polski ma kosztować 1 mld euro. Całkowity koszt rozbudowy sieci szacowany jest na 21 mld euro, z czego na Niemcy przypada ponad 3,5 mld euro.
Odległa i niepewna przyszłość projektu
„Der Spiegel” twierdzi, że realizacja całego projektu ma zająć 20 – 25 lat, ale same rurociągi mają powstać w ciągu najbliższej dekady, czyli do 2035 r.
Ostateczną decyzję NATO planuje podjąć do lata bieżącego roku. Jednak po wyborze na prezydenta USA Donalda Trumpa, niepewna jest kwestia finansowania budowy. Z informacji, do których dotarła redakcja „Der Spiegel” wynika, że decyzja o budowie linii zaopatrzenia wojska w paliwo na wschodniej flance sojuszu blokowana jest też przez Francję.
Źródło: "Der Spiegel", "Deutsche Welle"