Do historii przeszły już alarmujące doniesienia o ewakuowaniu rosyjskich wsi i widok autokarów, wypełnionych Rosjanami, którzy uciekali przed nadciągającą ukraińską armią. Teraz wszystko wskazuje na to, że karta się odwróciła.
Front się ugina. Rosjanie na tyłach
A tak niepokojące wieści docierają już nie tylko z rosyjskiego obwodu kurskiego, ale z terenu Ukrainy, a dokładniej z obwodu sumskiego. Teren ten, przez który w 2022 roku przetoczyła się lawina rosyjskich wojsk, szybko został z ich rąk odbity, a w sierpniu 2024 r. to Ukraińcy przeszli do natarcia. Zajęli część rosyjskiego obwodu kurskiego, z którego teraz muszą się wycofywać, a ich tropem podąża rosyjska armia. Sytuacja jest najwyraźniej bardzo poważna, bowiem w czwartek, 13 marca, Rada Obrony Obwodu Sumskiego ogłosiła obowiązkową ewakuację.
- W związku z pogorszeniem się sytuacji operacyjnej w regionie, ciągłymi zniszczeniami spowodowanymi przez ogień ze strony Federacji Rosyjskiej oraz w celu ochrony życia ludności cywilnej regionu, dziś na posiedzeniu Rady Obrony Regionalnej, na wniosek kierownictwa wojskowego, podjęto decyzję o przeprowadzeniu obowiązkowej ewakuacji ludności z 8 miejscowości gmin terytorialnych Junakowskiej i Miropolskiej rejonu sumskiego – powiedział w specjalnym nagraniu Władimir Artiuch, szef obwodowej administracji wojskowej.
Chociaż ukraińskie dowództwo oficjalnie zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a wojsko nie ma zamiaru ani wycofywać się z resztek obwodu kurskiego, ani też dopuścić, by Rosjanie wkroczyli do obwodu sumskiego, doniesienia z terenu wydają się przeczyć temu optymizmowi.
Rosjanie przedarli się przez granicę w nowym miejscu
Jak poinformował media Andrij Demczenko, rzecznik prasowy Państwowej Straży Granicznej Ukrainy, wojska rosyjskie już pojawiły się w obwodzie sumskim. Rosjanie zastosowali taktykę, która choć wydawać może się dziwna, okazuje się skuteczna.
- Rosjanie nie używają pojazdów opancerzonych ani samochodów do natarcia, gdyż nie pozwala na to ukształtowanie terenu; starają się gromadzić siły, przemieszczając się pieszo, w małych grupach szturmowych liczących od dwóch do pięciu żołnierzy – powiedział rzecznik.
Gdy zaś tak nielicznym grupom uda się przedrzeć przez ukraińskie linie, gromadzą się w większe oddziały i posuwają na południe, w kierunku wsi Novenke i Żurawka. Dopytywany o aktywność Rosjan szef administracji obwodu sumskiego musiał przyznać, że nie dziele się dobrze.
- Jeśli chodzi o dywersyjne grupy wroga, które wkraczają niemal na całą długość linii konfliktu, zaczynając od rejonu szostkańskiego, a kończąc na osiedlach rejonu achtyrskiego. To znaczy, że działania w nich się nasiliły – powiedział Władimir Artiuch.