Kiedy Francja oraz Wielka Brytania debatują nad pomysłem wysłania własnych wojsk z misją pokojową na Ukrainę, nagle rosyjski sprzęt zaczął pojawiać się tam, gdzie jeszcze nie tak dawno Francuzi czuli się jak u siebie w domu. Tajemniczą aktywność wojskową odnotowano bowiem w Algierii.
Rosja postawiła stopę u granic Europy. Manifestacja siły na południu
Na dziwny ruch na tamtejszych lotniskach uwagę najpierw zwrócili internauci, a lokalne media społecznościowe zagotowały się od spekulacji. Zaczęły na nich bowiem bardzo często pojawiać się wielkie rosyjskie samoloty transportowe, An-124, co od razu zinterpretowano jako przerzut z Rosji jakiegoś sprzętu. Na potwierdzenie tych spekulacji nie trzeba było długo czekać, a już 13 marca w sieciach społecznościowych pojawiły się filmy, pokazujące, jak nad algierską baza lotniczą Oum Bouaghi lata rosyjski myśliwiec Su-35.
Pojawienie się tej groźnej rosyjskiej broni u południowych granic Europy zaalarmowało specjalistów, gdyż jasne stało się, że nabywając te nowoczesne samoloty, Algieria zacieśniła więzi wojskowe z Rosją. Oficjalnie ani algierski rząd, ani też Rosja nie przyznają się do ubicia takiego interesu, ale pojawiają się domysły, że samoloty te mogą być tymi samymi maszynami, których zakupu niedawno odmówił Egipt. Kraj faraonów również był już dogadany z Rosją, ale pod naciskiem USA musiał zmienić zdanie i poszukać innych samolotów dla swej rozrastającej się armii. Tymczasem Algieria, kreując się teraz na głównego nabywcę rosyjskiej broni, stanowić zaczyna zagrożenie nie tylko dla sąsiedniego Maroka, które postawiło na zakup amerykańskiego uzbrojenia, w tym myśliwców F-35, ale także dla Europy.
Rosyjska broń solą w oku USA
Zachodni analitycy wojskowi nie mają wątpliwości, że posiadając tak sprawny rosyjski sprzęt i zacieśniając więzy z Rosją, Algieria staje się potencjalnym zagrożeniem także dla południowych granic kontynentu.
„Francja, dawna potęga kolonialna mająca znaczące interesy w tym regionie, może również niepokoić się tym rozwojem sytuacji, zwłaszcza po tym, jak na początku marca 2025 r. rosyjski Su-35 przeleciał nad Morzem Śródziemnym nad francuskim dronem Reaper” – przewiduje portal Bulgaria Military.
Dla Rosji nawiązanie jeszcze bliższych stosunków z Algierią to istna żyła złota. Kraj ten jest w Afrycie jednym z większych nabywców uzbrojenia, co w dobie objęcia Rosji sankcjami stanowić może dla tego kraju pokaźny zastrzyk finansowy. W ocenie specjalistów krok taki zaalarmuje jednak USA, gdyż nic nie wskazuje na to, aby chciały one porzucić zainteresowanie północno-zachodnią Afryką. Przemyślenia czekają też europejskich polityków.
„Dla Stanów Zjednoczonych perspektywa rozprzestrzeniania się rosyjskich samolotów w Afryce Północnej może skłonić do ściślejszej współpracy z Marokiem i innymi sojusznikami w celu zrównoważenia możliwości Algierii, potencjalnie eskalując napięcia regionalne. Członkowie NATO, szczególnie ci z bazami na Morzu Śródziemnym, mogą również ponownie ocenić swoje stanowisko, jeśli lotnictwo Algierii osiągnie skok technologiczny” – twierdzą eksperci z BM.