Wojna na wyniszczenie

Wojna Rosji przeciwko Ukrainie od dawna przestała być „specjalną operacją”. To pełnoskalowy konflikt na wyniszczenie, w którym liczy się przede wszystkim ilość amunicji. I właśnie tutaj kluczową rolę odgrywa Korea Północna. Ponad połowa rosyjskich pocisków artyleryjskich pochodzi z KRLD, a w niektórych dniach jednostki rosyjskie wykorzystywały wyłącznie północnokoreańskie pociski – wynika z dochodzenia agencji Reuters oraz brytyjskiego Open Source Centre (OSC).

Tysiące kontenerów z pociskami płyną do Rosji

Według brytyjskiego Open Source Centre, z Korei Północnej do Rosji dotarło już od 4 do 6 milionów sztuk amunicji. W ciągu niespełna dwóch lat 64 transporty morskie z północnokoreańskiego portu Rajin do m.in. rosyjskiego portu Wostoczny dostarczyły niemal 16 tysięcy kontenerów, które najprawdopodobniej zawierały pociski kalibru 122 i 152 mm. To więcej, niż Rosja wyprodukowała sama przez cały rok 2024, kiedy to – według zachodnich szacunków – udało się jej wyprodukować tylko 2–2,5 mln sztuk amunicji.

ikona lupy />
Broń do rosji przerzucana jest morzem / Fotolia

Słaba jakość, wielka ilość – testy na poligonie

Według raportu, dostarczana amunicja nie jest najwyższej jakości. Pociski są testowane na rosyjskim poligonie w Łudze, gdzie stwierdzono m.in., że nie wolno ich zostawiać w rozgrzanej lufie dłużej niż 3 minuty. To nie przeszkadza jednak Rosji w intensywnym ostrzale – na jeden ukraiński pocisk przypada aż dziesięć rosyjskich. Jak mówi jeden z analityków, bez północnokoreańskich dostaw „rosyjskie działa dawno by zamilkły”.

Sojusz z Pjongjangiem po wizycie Szojgu

Współpraca z Koreą Północną ruszyła na dobre po wizycie rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w Pjongjangu we wrześniu 2023 roku. Od tego momentu, oprócz milionów pocisków, Rosja miała otrzymać też 145 rakiet balistycznych, 120 systemów rakietowych oraz 120 dział samobieżnych. Największa fala dostaw przypadała na styczeń 2024 roku, ale nadal odbywają się około trzy transporty miesięcznie.

ikona lupy />
Korea Płn. dostarcza Rosji groźne 170 mm armaty m1989 Koksan. / Wikimedia Commons / Picasa

Cisza z Pjongjangu i Moskwy, niepokój w Seulu i Waszyngtonie

Zarówno Rosja, jak i Korea Północna nie potwierdzają oficjalnie transferów uzbrojenia. Jednak dowody są przytłaczające – od zdjęć satelitarnych po raporty z frontu i analizę szczątków użytego uzbrojenia. Tymczasem Waszyngton i Seul są zaniepokojeni – nie tylko aktualnym wsparciem militarnym, ale i możliwością, że Rosja w zamian przekazuje Korei Północnej technologie rakietowe i dronowe. Rosja przekazuje też Korei Północnej swoje bezcenne doświadczenie bojowe. Jeśli to prawda, to globalne konsekwencje tej współpracy mogą wykraczać daleko poza Ukrainę.

„Bez Kima nie byłoby wojny”

Były koordynator sankcji ONZ, Hugh Griffiths, nie owija w bawełnę: „Bez wsparcia Kim Dzong Una, Putin nie byłby w stanie prowadzić tej wojny”. Niezależnie od tego, czy to prawda, Korea Północna, odcięta od świata i owiana tajemnicą, okazuje się kluczowym graczem w jednym z największych konfliktów XXI wieku. A jej rola może jeszcze wzrosnąć – bo rosyjski apetyt na amunicję wcale nie maleje.

Sławomir Biliński