Kim Dzong Un złożył jednoznaczną deklarację podczas spotkania z sekretarzem rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Siergiejem Szojgu, który przebywał z wizytą w Pjongjangu na osobiste polecenie Władimira Putina. Jak podała północnokoreańska agencja KCNA, przywódca Korei Północnej zapewnił o "bezwarunkowym" wsparciu dla Rosji w jej działaniach wojennych przeciwko Ukrainie.

Bezwarunkowe wsparcie dla Rosji. Wielki sojusznik Putina idzie na wojnę

Deklaracja Kima wpisuje się w ramy traktatu o wzajemnej obronie, który został podpisany 19 czerwca ubiegłego roku przez przywódców Korei Północnej i Rosji. Dokument przewiduje możliwość udzielenia bezpośredniego wsparcia wojskowego w przypadku zagrożenia jednej ze stron.

Korea Północna już wiosną potwierdziła, że wysłała do Rosji żołnierzywspierających działania wojenne w regionie kurskim. Mowa o 11 tysiącach wojskowych, którzy – według strony rosyjskiej – brali udział w "ochronie i odbudowie" tego obszaru. Kim i Szojgu mieli również omawiać kwestie związane z upamiętnieniem "wyczynów północnokoreańskich żołnierzy", jak podaje agencja Yonhap, powołując się na rosyjskie źródła.

Sojusznik Rosji włączył się do wojny. Czarny scenariusz dla Ukrainy i Zachodu

Pomimo obowiązujących sankcji ONZ, Korea Północna od miesięcy dostarcza Rosji amunicję, rakiety artyleryjskie i inne uzbrojenie. W zamian – jak oceniają zachodni analitycy – otrzymuje dostęp do zaawansowanych rosyjskich technologii, które mogą wspomóc rozwój północnokoreańskiego programu rakietowego i nuklearnego.

Dla Ukrainy to alarmujący zwrot. Otwarte zaangażowanie militarne Pjongjangu po stronie Rosji stanowi kolejny cios w wysiłki obronne Kijowa i może oznaczać przedłużenie konfliktu. Oficjalne związanie się Korei Północnej z Moskwą to także czytelny sygnał dla Zachodu, że Kreml nie jest osamotniony i dysponuje wsparciem sojuszników gotowych działać wbrew międzynarodowym sankcjom.