"Sylwestrowa" rakieta w samo południe

Do incydentu doszło w piątek, 26 września, około godziny 12:00, na wojskowym lotnisku w miejscowości Celle w Dolnej Saksonii, ale sprawę ujawniono dopiero wczoraj. Samolot transportowy C-130 należący do Bundeswehry właśnie wzbił się w powietrze, gdy piloci zauważyli jasny błysk i usłyszeli głośny huk. Sygnał o możliwym zagrożeniu natychmiast trafił do wieży kontrolnej.

ikona lupy />
Samolot transportowy C-130 Hercules polskich Sił Powietrznych / dziennik.pl / Konrad Żelazowski

Według podanych wczoraj w nocy informacji dziennika Der Spiegel, sprawcy użyli najprawdopodobniej noworocznej rakiety pirotechnicznej. Nie była to więc żadna zaawansowana broń, ale mimo to incydent mógł zakończyć się tragicznie. Samolot nie został uszkodzony, ale każde zakłócenie w trakcie startu może mieć poważne konsekwencje.

Policja i wojsko w akcji, ale bez efektu

Na miejsce natychmiast wezwano wojskowych żandarmów oraz policję, którzy przeszukali okolice lotniska z pomocą psów wyszkolonych do wykrywania materiałów wybuchowych. Nie znaleziono jednak ani sprawców, ani żadnych podejrzanych przedmiotów.

ikona lupy />
Trwają kontrole na polsko-niemieckiej granicy / shutterstock

Śledztwo prowadzi zarówno Bundeswehra, jak i lokalna policja, która rozpoczęła postępowanie w sprawie „niebezpiecznego ingerowania w ruch lotniczy”. Choć na ten moment nie ma dowodów na poważniejsze zagrożenie, służby nie wykluczają, że mogło dojść do celowego ataku.

Rzadki przypadek, ale nie bez precedensu

W niemieckich siłach zbrojnych przyznano, że atak pirotechniką na wojskowy samolot to rzadkość, jednak nie jest to pierwszy przypadek zakłócania lotów. Zdarza się, że piloci są oślepiani laserami lub zgłaszają inne formy prowokacji ze strony cywilów. Tym razem jednak okoliczności są na tyle nietypowe, że incydent wzbudził szczególne zaniepokojenie. Wszystko to odbywa się bowiem podczas dronowego alertu w północnej Europie

Niebezpieczny „żart” może kosztować bardzo dużo

Choć fajerwerk może wydawać się niewinną zabawką, użycie go w pobliżu startującego samolotu wojskowego to poważne przestępstwo. Sprawcom grożą surowe kary, nawet jeśli ich zamiary nie były wrogie.

Dobrą wiadomością jest to, że lotnictwo nie zostało sparaliżowane, a samolot nie ucierpiał. Ale pytania pozostają: kto i dlaczego wystrzelił rakietę? I czy był to tylko nieprzemyślany wybryk, czy kolejna prowokacja?