Dodatkowo Bank Anglii poinformował, że spodziewa się, że w nadchodzących miesiącach inflacja osiągnie poziom 7 proc., co jest wskaźnikiem niespotykanym od trzech dekad. O ile pracownicy nie dostaną poważnej podwyżki płac, wzrost cen żywności, odzieży i benzyny jeszcze bardziej opróżni kieszenie Brytyjczyków.

Kryzys zmusił kanclerza skarbu Rishi Sunaka do uruchomienia pakietu pomocowego na pokrycie rachunków za energię. Jednak 9 miliardów funtów wyłożone przez rząd pokrywa tylko około połowy wzrostu kosztów i nie będzie dla wszystkich. Co więcej, wyborcy wciąż są narażeni na zbliżającą się podwyżkę podatków od wynagrodzeń.

W ubiegłym tygodniu BOE podniósł stopy procentowe na drugim z rzędu posiedzeniu. Bank zapowiedział, że dochody pracowników po opodatkowaniu i inflacji spadną w tym i przyszłym roku. Spadek w 2022 r. będzie największy od początku lat 90. XX wieku.

Reklama

Limit cen energii idzie w górę

Kanclerz skarbu został zmuszony do działania po tym, jak regulator energii Ofgem ogłosił wzrost o 54 proc. limitu cen energii w Wielkiej Brytanii z powodu niedawnego wzrostu cen gazu, podnosząc górne widełki do 1971 funtów. Na horyzoncie są oczekiwania dalszych podwyżek. Według Investec Bank Plc kolejna kalkulacja limitu ceny w październiku może osiągnąć 2450 funtów.

Chociaż rządowe wsparcie przynajmniej częściowo łagodzi podwyżki, korzyści polityczne mogą być ograniczone. Interwencja Sunaka ma miejsce w czasie kryzysu rządzącej Partii Konserwatywnej, a premier Boris Johnson staje przed policyjnym dochodzeniem w sprawie rzekomych nielegalnych zgromadzeń na Downing Street podczas pandemii i spadku notowań jego partii w sondażach. Niebezpieczeństwo dla Sunaka, który jest postrzegany jako potencjalny następca Johnsona, polega na tym, że jego działania zostaną uznane za niewystarczające i staną się kolejnym źródłem gniewu wśród wyborców.

Ośrodek analityczny Resolution Foundation szacuje, że bez interwencji ze strony rządu liczba gospodarstw domowych wydających co najmniej 10 proc. budżetu na rachunki za energię potroiłaby się do ponad sześciu milionów.

Inflacja rośnie

Rosnące ceny już doprowadziły do wielu ostrzeżeń, mówiących o tym, że coraz więcej osób nie może sobie pozwolić na podstawowe produkty i usługi, takie jak stałe ogrzewanie i elektryczność. A podwyżki to nie tylko wzrost cen energii. W styczniu detaliści podnosili ceny w najszybszym tempie od ponad dziewięciu lat, przerzucając rosnące koszty na konsumentów w celu ochrony marż zysku. Ceny benzyny wzrosły w ciągu ostatniego roku o ponad 20 proc..

Opozycyjna Partia Pracy skrytykowała plan energetyczny Sunaka. Zamiast tego wezwała do wprowadzenia podatku od zysków dla spółek naftowych i gazowych takich jak Shell Plc.m, którego dochód netto wzrósł do 6,4 miliarda dolarów w ostatnim kwartale 2021 roku, przebijając nawet najwyższe szacunki analityków.

Posunięcie Sunaka jest jednorazową interwencją, która nie pomoże konsumentom, jeśli ceny pozostaną na wysokim poziomie. Dodatkowo przesuwa część kosztów na przyszłe rachunki, ponieważ pomoc będzie musiała zostać zwrócona przez konsumentów w ciągu najbliższych pięciu lat.