"Ubolewamy z tego powodu. Uważamy, że traktat jest bardzo ważnym ogniwem ogółem w kwestii wzmocnienia wzajemnego zaufania i na płaszczyźnie kontroli zbrojeń" - powiedział Pieskow.

Rzecznik Kremla na codziennym briefingu dla prasy podkreślił, że już wcześniej Rosja mówiła, że wycofanie się USA z porozumienia będzie miało negatywne skutki. Dodał: "Oczywiste jest, że wraz w wycofaniem się USA sam traktat właściwie straci zdolność do działania".

Wcześniej szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa będzie apelować do krajów, które nadal są stronami traktatu, by udzieliły gwarancji prawnych, iż nie będą przekazywać USA swoich danych o lotach nad Rosją.

MSZ Rosji oznajmiło w niedzielę, że kraj ten w reakcji na krok Waszyngtonu "będzie podejmować odpowiednie decyzje, biorąc pod uwagę interesy bezpieczeństwa Rosji i jej sojuszników".

Reklama

Stany Zjednoczone zapowiedziały zamiar wystąpienia z układu z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem 22 maja br., podając jako powód nieprzestrzeganie jego postanowień przez Rosję. W minioną niedzielę USA oficjalnie przestały być stroną umowy.

Traktat o otwartych przestworzach umożliwia weryfikowanie ruchów wojsk i przestrzegania układów o ograniczeniu zbrojeń przez państwa-sygnatariuszy. Umowa obowiązywała od 2002 roku, a podpisały ją łącznie 34 państwa.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)