Gazociągi buduje się po to, aby zagrozić demokracjom, czy zjednać sobie autorytaryzmy? Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, gdzie jesteśmy – w Azji czy w Europie.

Nord Stream 2 w Europie

W Europie gazociąg Nord Stream 2, który miał zwiększyć możliwości eksportowe z Rosji do Niemiec do poziomu 110 mln metrów sześciennych gazu rocznie, stał się narzędziem geopolitycznej rywalizacji o Europę Wschodnią. Wydanie zgody na uruchomienie gazociągu zostało opóźnione o sześć miesięcy z powodu gromadzenia przez Rosję wojsk przy granicy z Ukrainą.

Rządy w USA i Europie Wschodniej obawiają się, że gazociągi mogą stanowić potężne narzędzie wpływu. Jeśli można odciąć naród od energii, szczególnie w czasie chłodnych zimowych miesięcy, to można też bardzo szybko zmusić ten naród do zejścia na kolana.

Reklama

Wcześniej problemem dla Moskwy był fakt, że broń gazowa była mało precyzyjna. Zanim 10 lat temu zbudowano gazociąg Nord Stream 1, prawie cały rosyjski gaz był transportowany do Europy przez Ukrainę. Oznaczało to, że ciężko było zagrozić Kijowowi, zakręcając kurek z gazem, bez narażania się innym państwom europejskim, które także czekały na surowiec. Jednak posiadanie osobnych kanałów sprzedaży gazu na Ukrainę i do Unii Europejskiej oznacza, że Rosja może sobie wybrać, któremu bytowi zechce zagrozić w danym dniu.

Power of Siberia 2 w Azji

Spójrzmy jednak na to, co się dzieje w Azji, a obraz się nieco odwróci. Wstępne dyskusje na temat uruchomienia gazociągu Siła Syberii 2 (Power of Siberia 2) postępują bardzo szybko. Prezydenci Xi Jinping oraz Władimir Putin rozmawiali o tym projekcie na początku grudnia, zaś studium wykonalności ma być ukończone w ciągu kilku tygodni, jak wynika z wypowiedzi Putina. Gazociąg Power of Siberia 2 mógłby pomóc obu krajom zabezpieczyć się na wypadek napięć z Zachodem – oceniło w grudniu Nikkei Asian Review.

Podczas gdy Nord Stream 2 jest postrzegany jako zagrożenie dla państw demokratycznych, to już gazociąg Power of Siberia 2 jest prezentowany jako coś przypominającego propozycję małżeństwa przybliżającego do siebie dwa autorytarne państwa – Chiny i Rosję.

Ale to nie do końca tak. Narody bowiem nie mają wiecznych przyjaciół lub wrogów – mają tylko wieczne interesy. Interes Rosji polega na tym, aby osiągnąć zyski z eksportu surowców oraz uzyskać narzędzia wpływu na graniczące z nią państwa. Pod tym względem sytuacja Chin i Europy nie jest znowu tak bardzo różna.

Chiny nie chcą popełnić błędów Europy

Choć europejskie zużycie gazu na poziomie 541 mld metrów sześciennych znacząco przekracza chińskie zużycie wynoszące 331 mld metrów sześciennych surowca, ta ostatnia liczba do 2030 roku ma się zwiększyć do poziomu 526 mld metrów sześciennych – gdy Chiny zredukują swoją zależność od energii węglowej i rozbudują rodzimy przemysł chemiczny. Oba regiony wydobywają obecnie ok 200 mld metrów sześciennych gazu, ale Chiny liczą na to, że uda im się zwiększyć tę wartość o ponad połowę, dzięki czemu Pekin zdoła uniknąć zależności do rosyjskiego gazu, w jaką wpadła Europa.

Patrząc na to z tej perspektywy, widzimy, że gazociągi Power of Siberia mogą w przyszłości dać Rosji taką pozycję surowcową wobec Chin, jaką obecnie posiada Moskwa wobec Europy. Obecnie Chiny rzadko kiedy kupują od Rosji gaz przesyłany gazociągami, zaś LNG wciąż odpowiadało za większą część importowanego surowca w ubiegłym roku. Gdy pierwsza część gazociągu zostanie ukończona, będzie mogła transportować w sumie 88 mld metrów sześciennych gazu, co odpowiada 44 proc. z ok. 200 mld metrów sześciennych gazu z importu. Zatem stosunki Chin z Rosją nie będą aż tak bardzo odmienne od stosunków Europy z Rosją, Moskwa bowiem odpowiada dziś za ok. 51 proc. importu gazu na Stary Kontynent.

To powód, dla którego zarówno Pekin, jak i Moskwa, postępują bardzo ostrożnie. Przy całej bliskości relacji pomiędzy Xi Jinpingiem a Władimirem Putinem, Chiny i Rosja rzadko kiedy w historii miały tak dobre stosunki przez długi czas. Fatalna chemia pomiędzy Nikitą Chruszczowem a Mao Zedongiem oraz spory na temat dziedzictwa Stalina przyczyniły się do wojny wzdłuż północno-wschodniej granicy pod koniec lat 60. XX wieku, a rozpoczęty wówczas okres bardzo chłodnych stosunków zakończył się dopiero wraz z upadkiem ZSRR.

Nachodzące na siebie strefy wpływów w Azji centralnej, które są obecnie dla Chin o wiele ważniejszym źródłem gazu niż sama Rosja, pozostają ważnym punktem spornym.

Z kolei CR929, czyli wspólny chińsko-rosyjski projekt samolotu pasażerskiego, który miał być konkurencją dla Airbusa A350 i Boeinga 787, ma kilka lat opóźnienia z powodu sporów pomiędzy urzędnikami obu stron.

Ostatecznie Chiny mogą mieć silniejszą rękę. Budując gazociąg Power of Siberia, Rosja zapewni sobie alternatywny rynek dla gazu, który przesyła do Europy. Ale Pekin również ma wiele alternatyw – to nie tylko zielony wodór, tania energia z wiatru i słońca, ale też inne kraje dostarczające surowców, takie jak Katar czy Australia, które będą chciały mieć udział w chińskim rynku.

Rosja bardzo chciałaby mieć taki wpływ na Chiny, jak dziś dzięki surowcom ma na Europę. Ale Chiny zrobią wszystko, aby zapobiec takiej sytuacji.