Anonimowi krytycy Putina zasilają stanowiska wysokiego szczebla m.in. w przedsiębiorstwach państwowych. Część osób, pochodząca z tego środowiska, uważa, że inwazja na Ukrainę była błędem, który cofnie Rosję o lata.

Bloomberg podkreśla, że takie zdanie reprezentuje dziesięć osób wtajemniczonych w działania Kremla, wszyscy komentowali sprawę anonimowo w obawie przed zemstą.

Informatorzy nie widzą szans na zmianę kursu prezydenta Rosji. Jak dodają, Putin jest coraz bardziej zależny od zawężającego się kręgu bliskich doradców. Próby zwrócenia uwagi na koszty gospodarcze i polityczne spotykają się z odrzuceniem.

Reklama

Jak się okazuje, niektórzy z grona ludzi Kremla coraz bardziej wierzą w to, że Putin byłby zdolny do tego, by sięgnąć po użycie broni jądrowej, jeśli poniesie porażkę w Ukrainie, ponieważ swoje działania uważa za historyczną misję.

Bloomberg podkreśla, iż we wtorkowym wywiadzie minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow nie udzielił bezpośredniej odpowiedzi na pytanie o to, czy Rosja może użyć broni jądrowej w Ukrainie.

Obawy ws. przyszłości Rosji

Poparcie dla decyzji Putina pozostaje jednak wysokie wśród rosyjskich elit. Uważają, że konflikt z Zachodem jest nieunikniony, a gospodarka sama się dostosuje do rozległych sankcji. Ponadto silne jest poparcie społeczne, gdzie początkowy szok i zakłócenia, wywołane przez sankcję, zostały zastąpione surrealistyczną stabilnością.

Z kolei wśród pewnej grupy ludzi Kremla wzmacnia się przekonanie w to, iż inwazja na Ukrainę skazuje Rosję na lata izolacji i wzmożonych napięć, co przyczyni się do sparaliżowania gospodarki, zagrozi bezpieczeństwu oraz zniszczy globalne wpływy. Kilku biznesowych potentatów kwestionuje strategię Kremla, ale wielu „potężnych graczy” obawia się wyrażać publicznie swoje poglądy ws. przyszłości.

Bloomberg zwraca uwagę, iż sceptycy byli zaskoczeni reakcją Stanów Zjednoczonych oraz sojuszników na sytuację w Ukrainie. Chodzi m.in. o szybkość wprowadzenia sankcji oraz ich zakres.

Urzędnicy próbowali wyjaśnić Putinowi, iż gospodarcze skutki okażą się katastrofalne, wymażą dwie dekady wzrostu i pozbawią kraj wyższych standardów życia, które – zdaniem ludzi Kremla – „zapewnił Putin podczas swoich rządów”. Z ich relacji wynika, iż Władimir Putin zlekceważył ostrzeżenia. Chociaż Rosja poniesie ogromne koszty, to jego zdaniem Zachód nie pozostawił mu alternatywy. Publicznie ogłosił, że gospodarczy Blitzkrieg” przeciw Rosji się nie powiódł, a gospodarka sama dostosuje się do obecnych warunków.

Prezydent Rosji jest przekonany, że popiera go opinia publiczna, a Rosjanie będą gotowi znosić lata poświęceń na rzecz jego wizji narodowej wielkości – zdradzają wtajemniczone osoby.

Władimir Putin jest zdeterminowany, by kontynuować walkę – nawet w przypadku, kiedy należało zredukować swoje ambicję ws. szybkiego, zmasowanego przejęcia części kraju do wyczerpującej bitwy o Donbas – zaznacza Bloomberg.

Błędne kalkulacje Kremla

Ograniczone informacje miały przyczynić się do błędnej kalkulacji Kremla w pierwszych dniach ofensywy – uważają anonimowi rozmówcy. Rosyjski przywódca nie docenił swojego odpowiednika z Ukrainy. Uznał Wołodymyra Zełenskiego za słabego przeciwnika.

Bloomberg podaje, że to miliarder Roman Abramowicz, który pośredniczył w nieudanych rozmowach pokojowych, miał próbować wyprowadzić Putina z przekonania, iż Zełenski ucieknie po rozpoczęciu inwazji.

Z relacji dwóch osób wynika, że w ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia ataku na Ukrainę, krąg doradców i kontaktów Putina został zmniejszony.

Jako jedyny mógł odejść?

Do tej pory tylko jeden wysoki urzędnik zerwał publicznie z Kremlem – to Anatolji Czubajs. „Niepopularny architekt prywatyzacji w latach 90. i wysłannik Kremla ds. klimatu” – opisuje Bloomberg. Czubajs opuścił kraj.

Znaleźli się inni, którzy chcieli odejść, ale… powiedziano im, że muszą zostać, by pomóc uporać się z gospodarczymi skutkami. Do tego grona miała należeć m.in. Elvira Nabiullina, szefowa banku centralnego.

W grupie urzędników niższego szczebla pojawili się też tacy, którzy poprosili o przeniesienie na stanowiska niezwiązane z polityką.

Wśród oceniających działania Putina był Oleg Deripaska (uważany za jednego z najbogatszych ludzi na świecie), który pod koniec marca określił wojnę jako „szaleństwo”. Jego zdaniem cała sytuacja mogła zostać zakończona „trzy tygodnie temu dzięki rozsądnym negocjacjom”. Biznesmen ocenił, iż walka może trwać „kilka lat więcej”.

Tatiana Stanovaya z R.Poiltik uważa, iż „Putin zbudował swój reżim głównie na podsycaniu poparcia społecznego, co dało mu środki do kontrolowania elity”. Stanovaya zaznacza, że w takim mechanizmie „nie ma miejsca na spory czy dyskusje, każdy musi po prostu sobie z tym poradzić i wykonać rozkaz prezydenta". Jak dodaje „dopóki Putin będzie kontrolował sytuację, ludzie pójdą za nim”.