Jego zdaniem tylko presja wywarta przez UE na Nord Stream 2 może zmusić Moskwę do „wykonania gestu dobrej woli” wobec Kijowa.

„Oczywiście, jeśli Unia Europejska, w szczególności Niemcy, zajmą twarde stanowisko wobec Nord Stream 2 jako projektu, który nie odpowiada europejskim interesom i zasadom, to Rosja nie będzie miała innego wyjścia niż przedłużyć umowę z Ukrainą lub zawrzeć nową” – uważa Gonchar.

Jednocześnie autor artykułu twierdzi, że przedłużenie umowy o tranzycie gazu przez terytorium Ukrainy „nie jest już uwzględnione w planach Rosji”.

„Celem Moskwy jest zakończenie tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę przed wygaśnięciem obecnej umowy” – napisał ekspert.

Reklama

Nord Stream 2 to gazociąg o przepustowości 55 mld metrów sześciennych rocznie, który biegnie dnem Bałtyku z Rosji do Niemiec. Jego budowa została zakończona we wrześniu. Na początku października premier Denis Szmygal zapowiedział, że Ukraina będzie nalegać na utrzymanie tranzytu gazu przez swoje terytorium przez co najmniej 15 lat po uruchomieniu gazociągu.

Umów się nie zrywa?

Pod koniec 2019 roku Rosja i Ukraina podpisały pakiet porozumień o kontynuacji tranzytu gazu, w tym pięcioletni kontrakt tranzytowy, zgodnie z którym Gazprom gwarantuje przepompowanie 65 mld m3 w pierwszym roku i 40 miliardów w kolejnych czterech. Ustalono również, że tranzyt będzie kontynuowany po wygaśnięciu poprzedniej umowy.

Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział, że spółka jest gotowa kontynuować tranzyt gazu przez Ukrainę po 2024 roku. Wszystko będzie jednak zależeć od sytuacji ekonomicznej i stanu technicznego ukraińskiego systemu przesyłu gazu. Zaznaczył jednocześnie, że wolumeny tranzytu będą musiały odpowiadać nowym wolumenom zakupów rosyjskiego gazu przez firmy z krajów UE wynikających z nowych kontraktów.