Rosja wypada korzystniej od Ukrainy pod względem niemal wszystkich podstawowych wskaźników makroekonomicznych. Wygrywa nie tylko wielkością, lecz także poziomem zamożności mierzonym PKB na mieszkańca. Ma niższą stopę bezrobocia, choć z uwagi na liczbę ludności kraju oznacza ono ponad 3-milionową armię ludzi bez płatnego zajęcia (w trakcie pandemii liczba bezrobotnych na krótko podskoczyła do ponad 4,5 mln).
Ukraina nieco lepiej prezentuje się pod względem tempa wzrostu płac. Nawet biorąc poprawkę na 10-proc. inflację (w Rosji jest ona niższa, choć różnica nie jest duża), płace rosną w tempie bliskim dwucyfrowego. W Rosji realny wzrost płac w październiku ub.r. spowolnił do 0,6 proc.